W obu przypadkach dochodzi do buntów (niszczeniu maszyn we wczesnym okresie rewolucji przemysłowej odpowiada być może liczba uczniów przerywających naukę w szkołach i college’ach) oraz do podobnych form nie zorganizowanej walki klasowej.
To przemożne nastawienie na planowanie zarówno społecznej, jak i osobistej przyszłości - oraz sprzeciw, jaki ono powoduje z powodu wywoływanych napięć - decyduje o nowym rodzaju naszego doświadczenia w społeczeństwie amerykańskim.
Te cztery czynniki kształtują sposób, w jaki jednostki reagują na otaczający je świat. Pierwsze dwa - liczebność i oddziaływania - są produktem środowiska społecznego kształtującego nasze nieświadome nań reakcje tak, jak krój czcionki i układ pierwszej strony gazety kierować ma naszą uwagę w określonym kierunku. To one przede wszystkim odpowiedzialne są za wpływ, jaki na współczesną wrażliwość wywiera bezpośredniość, symultaniczność, doznawanie, działanie. Mają również wpływ na techniczne formy malarstwa, muzyki i literatury. Kształtowanie się samowiedzy (czy też „kultur doświadczenia”) oraz naciski zmobilizowanego społeczeństwa (zwłaszcza, kiedy mechanizmy społeczne nie są w stanie uporać się z problemami innowacji i adaptacji) doprowadziły do bardziej jawnych i świadomych reakcji ideologicznych
- rebelii, alienacji, nieangażowania się, apatii czy też konformizmu
- wyżłobionych na powierzchni kultury. W ten sposób dwa pozostałe czynniki (samowiedza i zorientowanie ku przyszłości) same stały się sposobami doświadczania.
i
Fragmentacja kultury
Nowe sposoby doświadczania (wraz z pewnymi bardziej formalnymi aspektami społeczeństwa przemysłowego, przede wszystkim specjalizacją funkcjonalną i wymogami nowej „techniki intelektualnej”) znajdują wyraz w rozbieżności nie tylko między strukturą społeczną i kulturą, lecz również ekspresją poznawczą i emocjonalną.
Przykładowo wybieram tu trzy obszary, w których mamy do czynienia z tą rozbieżnością: I) rozbieżność roli i osoby; 2) specjalizacja funkcjonalna, czyli rozbieżność roli i ekspresji symbolicznej; 3) zmiana słownictwa: od metafory do matematyki.
We współczesnej socjologii, podobnie jak w świecie intelektualnym w ogóle, toczyła się dyskusja, czy w dzisiejszym społeczeństwie następuje wzrost depersonalizacji, czy poszerzenie sfery wolności. Dziwne wydaje się, że ludzie intelektualnie odpowiedzialni utrzymują tak diametralnie przeciwstawne opinie, a zarazem tak mało wysiłku wkładają w poszukiwanie jakiegoś kompromisu, czy choćby w ustalenie sensu terminów, w jakich toczyła się debata.
Z teoretycznego punktu widzenia stanowiska socjologów wywodzą się od Maxa Webera i Emile’a Durkheima. Wedle Webera społeczeństwo ulega biurokratyzacji (czyli funkcjonalnej racjonalności), przy czym specjalizacja funkcji ogranicza udział jednostki w kontroli nad przedsięwzięciami, w których uczestniczy. Zgodnie z tym poglądem człowiek podporządkowany normom wydajności, rachunkowości i specjalizacji staje się dodatkiem do „zgrzytliwego funkcjonowania maszyny biurokratycznej”.
Durkheim widział rzecz inaczej. Jego zdaniem przejście od „solidarności mechanicznej” do „organicznej” jest procesem wiodącym od homogeniczności do heterogeniczności, od jednorodności do różnorodności. W społeczeństwach pierwszego rodzaju podział pracy był nieznaczny; duch kolektywizmu byt na tyle silny, iż kary stanowiły wystarczający sposób powstrzymywania przed gwałceniem reguł. Społeczeństwa drugiego rodzaju odznaczają się daleko posuniętym podziałem pracy, separacją czynników sakralnych od świeckich, większą możliwością wyboru zawodu i - jeśli chodzi o autoidentyfikację -lojalnością raczej wobec grupy zawodowej niż wobec grupy parafialnej. Podzielając pewne przekonania dziewiętnastowiecznego ewoluc-jonizmu (ale nie koncepcję liniowego rozwoju Maine’a czy Spencera), Durkheim traktował rozwój społeczny jako proces z istoty swej „postępowy”, choć rodzący problemy zupełnie nowego rodzaju. (O ile Weber kładł nacisk raczej na racjonalizację, o tyle Durkheim - na racjonalność.) /
To rozwidlenie jest obecne we współczesnej socjologii i w życiu / intelektualnym w ogólności. Zwolennicy marksizmu oraz egzysten- 7 cjalizmu podkreślają depersonalizację właściwą współczesnemu życiu / biurokratycznemu; za przykład służyć mogą Marcuse, Fromm czy f-Tillich. Inni, jak Talcott Parsons czy Edward Shils, kładą nacisk na
129