114 Rzym I wiek n.e.
życzliwy, jak ktoś należący do rodziny, i aby kierował się nie tylko swoim obowiązkiem, lecz wnosił także w pracę nad chłopcem osobiste uczucie. W ten sposób w tłumie nigdy nie znikniemy. (16) Z pewnością zaś także każdy nauczyciel, jeżeli, tylko choć trochę przejęty jest nauką, już choćby ze względu na własną sławę otoćzy szczególną opieką takiego chłopca, u którego spostrzeże zapał do pracy i zdolności. Poza tym, gdyby się nawet należało wystrzegać uczęszczania do bardzo licznych szkól (z czym ja osobiście również się nie zgadzam, jeżeli nauczyciel zasługuje na to, że do niego właśnie zewsząd napływają uczniowie), nie znaczy to jednak, że nauczania zbiorowego w ogóle należy unikać. Bo to co innego - stronić od szkoły, a co innego -wybrać odpowiednią.
(17) Rozprawiwszy się zatem ze stawianymi tu zarzutami, przedstawię teraz, jakie są moje w tej materii poglądy. (18) Otóż kandydat na mówcę, który w przyszłości musi występować przed bardzo liczną publicznością i żyć na widoku społeczeństwa, powinien się w pierwszym rzędzie przyzwyczajać już od małego nie stronić od ludzi, nie blednąć przed nimi skutkiem swego samotnego i jakby cieniem okrytego życia. Duch ludzki potrzebuje stałej pobudki i nieustannej podniety. Tymczasem w tego rodzaju odosobnieniu duch ten albo się nuży i w cieniu jak gdyby pleśnieje, albo też przeciwnie, nadyma się próżnością i wielkim o sobie wyobrażeniem. Z konieczności bowiem przypisuje sobie za dużo ten, kto nie ma kolo siebie nikogo, z kim by się mógł porównać. (19) Potem jednak, gdy mu z tym, czego się nauczył, przyjdzie wystąpić na zewnątrz, oślepia go słońce i na co tylko się natknie, to wszystko jest dla niego obce, właśnie dlatego, że uczył się w samotności, gdy tymczasem należy to robić w większym zespole.
(20) Nie mówię już tutaj o tych więzach przyjaźni, które mogą w nas potem trwać nieprzerwanie aż do starości, przepojone jakby jakimś religijnym poczuciem pokrewieństwa. Bo równie świętą jest rzeczą równoczesne z innymi wtajemniczenie w naukę jak w religijne misteria." Ponadto gdzież się chłopiec nauczy owego, jak to mówią, zmysłu społecznego, jeżeli się będzie odsuwał od życia zespołowego, wrodzonego już z samej natury nic tylko nam ludziom, ale nawet niemym zwierzętom.
(21) Idźmy dalej: w domu może się chłopiec dowiedzieć tylko tego, co nauczyciel wykłada jemu samemu, w szkole zaś również tego, co mówi do innych. Każdego dnia usłyszy tutaj niejedno, o czym się będzie mówić z uznaniem, niejedno, co nauczyciel będzie poprawiał. Korzystny wpływ wywrze na niego nagana, udzielona drugiemu za opieszałość, korzystny wpływ wywrze pochwala, udzielona za pilność. (22) Chęć otrzymania pochwały będzie w nim budzić a m b i c j ę. Za wstyd będzie sobie poczytywał, jeżeli nie będzie przodował wśród rówieśników, a za zaszczyt, jeżeli uda mu się wyprzedzić w postępach kolegów starszych. Podnieca to wszystko umysły, i chociaż chęć wyróżniania się sama w sobie jest wadą charakteru, często jednak bywa ona przyczyną cnót. (23) Z doskonałym skutkiem, jak sobie przypominam, stosowali moi nauczyciele zwyczaj dzielenia chłopców na klasy i przydzielania im w przemawianiu kolejnych stopni według okazywanych zdolności: każdy więc o ile lepsze robił
11.Misteria - tajemne kulty religijne w Grecji starożytnej, z których najgłówniejsze były
misteria cleuzyńskie; przeszły wcześnie do Rzymu, gdzie zwłaszcza w czasach cesarstwa bardzo się rozpowszechniły. Mistów, czyli wtajemniczonych, łączyła ściślejsza więź religijna.
postępy, o tyle na wyższym stopniu wygłasza! deklamację. (24) Co do tego wydawano oceny i już tutaj spotyka! nas duży zaszczyt; a zostać pierwszym uczniem w klasie było nieporównanie najpiękniejszym sukcesem. Decyzja jednak nie zapadała przy tym raz na zawsze: po trzydziestu dniach pokonany miał możność rewanżu. Dzięki temu więc i ten, który zwyciężył, mimo sukcesu nie móg! się opuszczać w pilności, i ten, który został pokonany, w zmartwieniu tym znajdował bodziec do pracy dla powetowania przegranej. (25) Toteż mogę twierdzić, opierając się na tym, co zdołam sobie przypomnieć, że to dodawało nam więcej zachęty do pracy nad wymową niż wszelkie napominanie ze strony profesorów, pilnowanie nas przez wychowawców-pedagogów, obiecanki rodziców.
(26) Ale o ile wśród zaawansowanych w nauce wyniki podnosi współzawodnictwo, o tyle dla początkujących i jeszcze niewprawnych przyjemniejsze jest samo naśladowanie swoich kolegów, już choćby dlatego, że łatwiejsze niż naśladowanie nauczyciela. Tacy bowiem nie mają odwagi zaraz w początkach nauki sięgać dc najwyższych w ich mniemaniu poziomów wymowy i mieć tę nadzieję, że im dorównają. Chwytać się będą raczej tego, co im bliższe, podobnie jak ta winna latorośli przyczepiona do drzew, chwyta się najpierw niskich gałęzi i tak pnie się dalej, do samych \yierzcholków. (27) Jest to tak naturalne, że nawet sam nauczyciel, jeżeli tylko pożytek uczniów przenosi nad własną próżność, stara się o to, żeby wtedy, gdy ma do czynienia z niewprawnymi jeszcze umysłami, nie obarczać od razu słabych sił uczniów wielkimi ciężarami; miarkuje więc możnośęi sił własnych i zniża się do umysłowego poziomu słuchaczy. [...]
Dodam tu jeszcze i to, że sami nauczyciele nie mogą nabrać tyle ducha i natchnienia, przemawiając do jednego tylko ucznia, ile nabierają, doznając podniety wobec większej liczby słuchaczy. (30) Duch bowiem jest jednym z najważniejszych i podstawowych czynników w wymowie. On właśnie musi się wewnętrznie przejąć daną sprawą, on musi wyobrazić sobie żywo rzeczywistość, musi niejako przekształcić się i wczuć w naturalny porządek tego, o czym mówimy. I dalej - im szlachetniejszy i wznioślcj nastawiony jest duch, tym silniejszy także drga w nim jakby jakiś muzyczny mechanizm. Tym mocniej więc gra on pod wpływem objawów uznania, potęguje się w nim zapał i radość, że spełnia jakąś doniosłą rolę. [...]
[JAK ROZPOZNAWAĆ U DZIECI UZDOLNIENIA I W JAKI SPOSÓB POSTĘPOWAĆ Z UCZNIAMI W SZKOLE?]
(Ki. I. rozdz. Ul. 1-18)
(1) Doświadczony nauczyciel, przyjąwszy chłopca na naukę, musi poznać na samym wstępie jego uzdolnienia i skłonności. Szczególną oznaką zdolności u młodych jest pamięć. Jej zalety są dwie: łatwe pojmowanie rzeczy i wierne ich przechowywanie. Następnie idzie tutaj zdolność naśladowania. Bo i to należy do oznak wrodzonych umiejętności, byleby jednak uczeń umiał odtwarzać to, co jest przedmiotem nauki, a nie przypadkiem zewnętrzny wygląd ludzi, sposób ich chodzenia i w ogóle to wszystko, co u człowieka da się podpatrzyć i naśladować z ośmieszającą przesadą. (2) Nie będzie mi rokował nadziei i szlachetnych skłonności ten, kto przez