CIMG3085

CIMG3085



I $poh\'znoić po(lfńiu|.\ty(}


17



h'\i< orswtk był dość Ik my, * jego głowa odpowiednio dostojna grupą towarzysząca stanowiła cząstkę dwonl. Królewiczowi Wlady. dąwoWi Wadę ojciec długo przeciwny podróży do Niderlandów i Włoch przuŁił wybrane grono dworzan. Zostać towarzysze^ podróży pttjRSdego władcy czy chociaż młodego magnata łub arysto-kraty wróżyło znakomito przyszłość wspólne przeżycia łatwo wzmac. nbh przyjaźń kłopoty i niewygody tworzyły okazję do wyświadczani) ttdug nie tło zapomnienia

IrtZ podróż uznano za godną uwiecznienia słowem, w orszaku mu$yp znaleźć miejsca dla dzlejopisa. O tych ludziach wiemy stosunkowo wiełfe; jako autorzy diariuszów doczekali się zwykle nutek biograficznych we wstępach do nowoczesnych edycji ich tekstów Kltmikanami bywali świeccy i duchow ni, często prowadzenie diariusz) stanowiło tyflto jedno z ich zadań w drodze. U progu naszej epoki dominował! w tej grupie księża, choć świeckimi sekretarzami po sługiwał Się ambasadorowie Wenecji i Florencji. Również świeccy urzędom z praktyką kancelaryjną zbierali dane do raportów wysłanników innych państw i miast. Tylko niewiele tekstów tego typu wybija wj stylem, doborem informacji, celnością uwag ponad zwięzłą fachowy przeciętność. Tak bywało zwłaszcza, gdy kronikarz prowadził własny pamiętnik, do którego włączał także przypadki z podróży. Przykładem pamęt rakarz i dworzanin Henryka legnickiego, Hans Schweinichen. któty trzymał książęcą kasę podróżną i był totumfackim tego Piasta - fibertyna czy po prostu pijanicy (choć także kandydata do tronu polskiego po smerd Zygmunta Augusta).

W XVI w teku uznano - jak się zdaje - że diariusz książęcej podróży to sprawa wteBBSj wagi dia prestiżu władcy. Dlatego we Florencji Medy-ceuszy powierza słę tę misję dworzanom wysokiego szczebla, intełek-ÓjaSsmm i wfełkich rodów. Stąd (a może z pewnej rywalizacji autorów ażk k i równotegłych dzienników prowadzonych przez dworzan księcia Cosimo di stedici. podróżującego po Europie w latach sześćdziesiątych XVi w eku stąd tez zatrudnianie profesorów uniwersytetu w Tybindze lako kronikarzy wypraw książąt wirtemberskich.

Iriny orszak otaczający znakomitego turystę przyciągał także r»xVóznvch indywidualnych. jednych wabiła możliwość pożywienia się przy obficie zastawionym stole (choć zdarzały się różnice pomiędzy sto*am'. innym towarzystwo pozwalało umknąć kłopotów samotnej wędrówki Nasuwa się tu doskonały przykład orszaku biskupa bambers-kiega johanna Cotfńeda von Aschhausen, w podróży do Włoch w latach 1612-1613. Oto biskup z racji własnej pozycji i sprawowanej godność cesarskiego ambasadora wiódł ze sobą stu trzydziestu, później zdaje się nawet wię< ej młodych szlachciców W czasach gdy wielkość orszaku, liczba koni, wozów i karet określała rangę podróżnego, a w tym wypadku także i cześć, jaką cesarz chciał okazać papieżowi - miału to wielkie znaczenie, jak z takicli okazji korzystali młodzi ludzie, pisać będę parokrotnie.

Pojedynczy, budzący zaufanie podróżni mogli zwykle liczyć na pomoc ze strony orszaku możnego księcia czy dygnitarza; z kolei taka wielka i świadoma swej ważności grupa podróżnych rościła sobie pretensje do wyłączność, gdy szło o zajmowanie gospód. Pewien książę wirtemberskl podróżując w początku XVII wieku przez Apeniny, w trudnych warunkach (ku zdumieniu i admiracji poddanych sam raczył łopatą torować drogę przez śnieg), odmówił zgody na potniesz-rżenie w tej samej gospodzie grupy Polaków. Zlitował się jednak nad nimi gospodarz. Towarzyszy księcia cała ta sprawa zdawała się bawić i dlatego ją zanotowano.

Regułą była zmieniająca się liczebność orszaków Dotyczyło to zwłaszcza służby, ale także niezależni (czy mniej zależni) ludzie pojawiali się w nich i znikali. Niekiedy trzeba było dzielić się na grupy, aby pomieśćć się w gospodach lub przyspieszyć jazdę, jak w podróży królewicza Władysława Wazy przez Włochy. Czasem ten lub ów zmieniał plany i odłączał się. Niekiedy dołączali do orszaku pojedynczy turyści, by w grupie uniknąć grożącej kwarantanny lub przejechać niebezpieczny odćnek drogi

jakkolwiek z podróży dworskich pozostały wymowne diariusze, pisanie ich było zjawiskiem rzadkim, świadczy o tym choćby sensacja, jaką wzbudzały, ludzie dojrzali wybierali się zazwyczaj w podróż albo samotnie (jeśli nie uznawać za partnerów sług i pachoilków), albo w niewielkim gronie przyjaciół. Uczącej się młodzieży i dwudziestolatkom w ich Crand Tour (jak od schyłku XVII wieku będzie się nazywać wielkie edukacyjne podróże po Europie Zachodniej) towarzyszył zwykle preceptor.

PODRÓŻ Z GUWERNEREM

Zespół; wychowanek (wychowankowie) - preceptor (wychowawca, guwerner) w warunkach podróży to coś zgoła odmiennego niż układ uczeń - nauczyciel w domu rodzicielskim.

W patriarćhalnych stosunkach XVI—XVII wieku decydującą postacią był, rzecz jasna, ojciec. Pod jego okiem nauczyciel domowy pozbawiony był prawa decydowania w sprawach uważanych za ważne.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
30a F. Po ku ty ńs ki, projekt Gmachu Towarzystwa Naukowego przy ul. Sławkowskiej 17, (1857)
S6301810 mfVui£Mit L>A«lW6‘ OBrtMŁ di po&oty TY. J»
w zlobie lezy i J
Że studenci czekają prawie nieprzytomni.Student 1 Stary, po co ty puszczasz takie teksty głupie? Jes
19476 img016 (77) że przyjemnie spacerować po dębowej desce” 17. W omawianych utworach sposób wykorz
05 (33) MM- »V W»r.*f * v%c<lił* po <% ftditcpujocy ‘.ę<r/.*> ty™ i«trt
Nowy 20 bmp K.fL.Cfar, hti(iod^p po    fcz>! ty j^ (jX4" d .tittioa ^U£-CUz«•
54c Po    nesStar    Christmas 17 These pattem details should be used
m Zwierz^ ^ 6w - tylko tyle licZV ^‘pjwotnie 2000 at w Po^ce. Ty^zaSe; Pchnych «s^,2£-ł-,r*i *■*£
DSC08115 (2) • Dlrt twojej wspaniałości iynni /ieinit; po rasom; Gdybym Ja nie był rzeką, nie byłbyś
PISZEMY KOLORUJEMY (19) Poćwicz rysowanie wzoru po śladzie i samodzielnie. 17
Bez nazwy? 168yj -y, ~y>g ( ,    m-, +a — m (17.12) lub po uwzględnieniu wzoru (17
Po wykładzie, o godz. 17.00 (I termin) i 17.15 (II termin), odbędzi Walne Zgromadzenie Wyborczo-Spra
ala13 I

więcej podobnych podstron