p
Autorzy relacji i podróży nie byli przeciętnymi turystami, nic m ttównego, h obok pisania, w wielkiej modzie zdaje się być u nich' czytanie; trzeba pamiętać, ze tylko nieliczni przemierzali całą Europę I W wielkim pojplechujeljl jechano rzeczywiście szybko, po kllkadzicsi* kilometrów dziennie, zwiedzano miasta w jeden czy pół dnia, to po pewnym czasie turysta osiadał gdzieś na dłużej, wypoczywał i rozgląda się za jakimś zajęciom na kilka tygodni,(Wielu młodzieńców jechało po naukę do kolegiów I uniwersytetów, liczni kierowali się do Saumur Qy Blois we Francji lub (rzadziej) do Sieny, by uczyć, się języka. Oznaczało to I konieczność korzystania z wielu książek. Stosunkowo często były toto same lub podobne podręczniki, których użyto by w domu; przeważni* kupowano je na miejscu, jednakże wśród naszych bohaterów spotykamy ludzi naprawdę oddanych kslążc:e, poświęcających jej uwagę i czai Ife. , nawet w drodze
Choć najwięcej wiem z tego zakresu o Anglikach, nie przypus*
■ czam, by to była wyłącznie ich specjalność. W każdym razie uczony I i nauczyciel Elżbiety Tudor (późniejszej królowej) Roger Ascham, który I towarzyszył w roku 1SS0 Sir Richardowi Morisonowi w poselstwie do I cesarza, w ciągu sześciu I pół miesięcy podróży po Niderlandach i Niemczech przeczytał z nim razem całego Herodota, pięć tragedii i trzy mowy hokratesa, siedem mów Demostenesa, oczywiście po grecku. Uczony pracował tak intensywnie nad depeszami i starożyt-nyml autorami, że często tylko konieczność odniesienia listów wyrzucała go co piątek na ulice Augsburga. A był to przecież człowiek, który głęboko przeżywał swoje pierwsze miesiące na kontynencie | umiał się nimi cieszyć.
■ Dla wielu wykształconych i chłonnych turystów podróż była okazją
■ do żaku[>u książek. Imponujące zestawienie pozostawił prawnik-poeta
V| z przełomu XV) wieku Francis Davison, który wraz z przyjacielem
i guwernerem wysłany został na kontynent, gdy miał około dwudziestu lat. Do Francji wziął ze sobą 24 rękopisy relacji weneckich i pism nuncjuszy papieskich, obok innych podobnych, z reguły włoskiego
I pochodzeniu, lego towarzysz wiózł 27 rękopisów. Osobno wyliczają oni ■ 11 rękopisów dotyczących Francji. Część spośród 37 książek wymienio-
I nych na osobnej karcie też zapewne wzięto ze sobą (lub kupiono na I miejscu), tą to bowiem bez wyjątku książki francuskie. Sporo wśród nich I poezji, a miody Davison nie tylko sam pisał wiersze, ale należał do I licznego grona Anglików o podobnych zainteresowaniach, fest także j opis dworu Henryka IV, aktualnego króla Francji, jedna książka I kardynała 0u Perron (świeżo wydana, co Davison podkreśla); kilka I książek treści filozoficzno-refigijnej; romanse i utwory satyryczne.
Kto miał okazję, ten jechał po książki do Frankfurtu. Obok Bazylei,
I Lejdy, kilku ważnych ośrodków wydawniczych francuskich i włoskich,
I Frankfurt był może najlepszym miejscem ze względu na słynne jarmarki I księgarskie. Turyści, jak Sir Henry WOtton, odbierając w czasie jarmarku I frankfurckiego gotówkę przesianą z domu, mogli część jej od razu wydać na książki. Prawdziwi miłośnicy zdają się jednak wówczas (jak I i dzisiaj) szukać książek wszędzie. Znany nam już John Lauder, który I z upodobaniem systematycznie kompletował bibliotekę, daje szczegó-I łowy spis tomów poszukiwanych i zakupionych w czasie podróży ze Szkocji do Francji i Południowych Niderlandów. Na liście jego zakupów, wśród kilkudziesięciu książek, są autorzy starożytni np. Tukidydes, komentarze prawne, wiele dzieł teologicznych i historycznych. Można na niej odnaleźć także bohaterów tej książki: Francesca Guicciardinięgo (poznajemy go jako ambasadora Florencji, spieszącego na dwór Karola V do Crenady) - Lauder kupił jego sławną Historię Wioch; jacques* ■Auguste'a de Thou - z pomnikową Historią powszechną w 4. tomach (obok paru innych historii powszechnych). Są dwa tomy Kabela&go, a także wiele książek, z których korzystałem i ja, pisząc o życiu codziennym w podróży! Lauder szukał też w księgarniach książek encyklopedycznych, kosmografii. Zestaw jest doprawdy imponujący; nie ma w nim książek błahych. Gdy Lauder potrzebuje „romansów", pożycza je za opłatą. Poza wielotomowymi wielkimi dziełami ceny wynoszą mniej więcej tyle, co koszt obiadu, pary pończoch, bucików. Ogółem ten dwudziestolatek w ciągu niespełna dwuletniego pobytu we f rancji 18% swoich środków wydał na książki.
Nie mam złudzeń: omawiane przykłady to wyjątki; ale książki zdają się w tym czasie nierozerwalnie związane z turystyką. Instrukcje, przewodniki, pamiętniki wcześniejszych podróżnych mieszczą się w bagażach Z reguły są to małe formaty: ósemka, czasem szesnastka Wiemy, że to klęska dla historyka: już w XVII wieku diariusz podróżny traci świeżość i oryginalność. Lauder cytuje Howella; Evelyn nie cytuje, ale odpisuje co najmniej od kilku.