74
Mąż w tym czasie zachłystywał s* z «y* > i mając przy sobie tylko dwóch dużąfydtwu^Ne ■ tczaba było wrócić do kraju, gdzie ambteegj ■
imert księcia WaS, z którym wiązał swe nadz*je ■ pt»» * >1 H nym, 1613 roku znów ruszył - tym razem z żoną - do Śoa ^t H i sztuka zdają się wówczas grać jednakową rolę. Aa««u \ ruszać przodem, żona zaś. bagaże i służba zdążafi za r, - * i 1 I
miejsce. Szukając odpowiedniego zimowiska, z Padwy iWe-ecj^l \ Florencję dotarł do Sieny, niewątpliwie z myślą, żeby staraąh?* mknąć się także do zakazanego Rzymu W jego przypadku pw.^1 H posmak sztzegófaw. Arundel bowiem miał katolickie koneksje rafami ■ I ambasador króla Jakuba w Wenecji przesłał odpowiedni raport 1 ■ Westminstem Choć dwaj towarzyszący mu AngScy byti godami ■ katolikami, ambasador nie posądzał ich o cele inne niż .zaspofcąa, V 1 ciekawości*. istotne, Ingo Jones, który jechał razem z nim, porhwy^l 1 starożytne ruiny z rysunkami, a dwaj inni zostali później staw ‘ 1 dostawcami włoskich dzieł sztuki, może dla Arundela, a na pewno* | I samego Georgea Wliersa księcia Buckingham.
Mioić do Włoch przekazał Arundeł najbliższej rodzinie. Jego on synowie studwwaii w Padwie, a żona Lady Alathea pojechała, by o ł stamtąd po skończonym pobycie odebrać i razem powrócić
Hrabia Thomas dalej wysyłał emisariuszy po dzieła sztuki, łchpodrfe l i kontakty pozwalały zarówno kolekcjonować dzieła Hdbema. jś I uzupełniać zbiory dawne, a także nieodzowne w tym czasie współaes t ne płótna Rubema i van Dycka. Przyjaźń z ambasadorem w Konstae 1 rynopolu. Sir Thomasem Roe, rozszerzyła teren poszukiwań. Arutfe wysyła tam godnego i uczonego gentlemana', Williama Pett/egc który odwiedza Per gamoń, Samos, Efez. kierując uwagę ku fragmentom rzeźb starożytnych: nie ostatni to Anglik polujący na greckie rzeźby <v Turcji Ambasador obiecuje starać się o uzyskanie zwłaszcza tego, a» Pełły uznał za na jcenmejsze: rzeźb ze Złotej Bramy w Konstantynopolu, uchodzącej za pomnik zbudowany przez Konstantyna. Tylko sześć rzeźb wartych jest zdjęcia, reszta to .płaskie gotyckie dała, kulawe i późniejsze, wstawione tylko, by zapełnić miejsca*. Niełatwo jednak było przekupić kogo trzeba, bo budowla była stale zamkniętą jako że według legendy tamtędy mieli właśnie wejść w przyszłości zwycięscy chrześcijanie (na co A. O. 1625 się nie zanosi o). Starania te nie przyniosły rezultatu i choć me popieramy dziś podobnych metod w arrheoiogii. rzeźb ze Złotej Bramy nie mą podobnie jak został tvlko ślad tych płaskorzeźb Partenonu, których nie wywiózł do (nnrti Lord Clgin. «maynu
ozy «a
««e«c «1
*ve f*=g frl ny i nie wiwkimn, do czego pasował, pewno je dynie, że mrón^ z tego /liur/ontgo i shotwpn budynku. ke.szcze pędna
bwaaamprint te*kwa—
mi\yitr dyptomatycznych — przywrócenia Europie pokoju. Korzysta) * »q pozycji, by poznać bliżej sztukę niemiecką na jej wtasnym •nu*c w Soo-mberdze obejrzał obraz Zuiasto«vane. który ukrywano
podobno od lat osiemnastu, i — oo
— zakupił bibliotekę.
' dea»tpua^A-*iy stan <rajuk szczególnie w ulubionej cŁbedzinje. Pisał do rto/ego. który przebywał w Wenecj JCraj znalazła 11 jak najnie-
yTTV rączego nie można kupić po drodze wartościowego. Tu. Norymberdze) nie ma na sprzedaż ani strzępka olejnego
Ckirora. choć to jego kraj, ant Hobeina, ani żadnego innego
cnw pewen miBnik, jakiś Włoch kupił i zabrał wiele rysunków AO* Uznany ćnicjaś Ourerak.
kd'i ■kj.L w rej biedzie racia miejska w Norymberdze zdobyła się na Wkny dar i przez hrabiego Arundeła ofiarowała jego władcy. Karolowi I, c^*3 obrazy Ojrera. Autoportret (148SH jest rfrit. w Prado; drugi, portret °M artysty, jest zapewne identyczny ze znajdującym się w National Cilerjr w Londynie. Ourerowi jedynie przypisywanym. Arundełowi było pewnie żai, że nie dla niego są te cenne podarki (dostał sam • dla orszaku, fak należy. 40 naczyfi. Karafeen, wina I ryby wartości 43 guldenów • 2 grajcarów^ ale lalka dni później biskup Wurzburga wręczył mu Madonnę Durera na własność: 9 jest więcej warta niż te wszystkie zabawki Iw mrwm bidę pisał iui: graty — trasftl które dostałem