ni, to rozdrażniało tylko sytuację. To był lep na całą politykę Berlina: „Polacy dążą do wynarodowienia was”. I przeciętnemu Gdańszczaninowi udało się wmówić, że Polska chce jego i jego dzieci spolszczyć. Więc w Polsce widział wroga.
Co zmieniły „rządy majowe”?
Rządy majowe do problemu gdańskiego podchodziły etapami. Pierwszym była budowa Gdyni, rozbudowa naszych flot. Uniezależnienie. Zaś potem rząd spostrzegł się, że w Gdańsku hece antypolskie nie ustają, mimo gdyńskiego „memento” i mimo starań o dobre stosunki premiera Bartla. Wówczas zrobiły to, czego nie śmiał dotąd zrobić żaden rząd polski: Gdańsk miał w Traktacie Wersalskim prawo przerabiania swych surowców i półfabrykatów na fabrykaty w Niemczech. Gdańsk miał z tych samych Niemiec prawo sprowadzania bardzo licznych towarów. Jedno i drugie bez cła. Jedno i drugie, na własny tylko użytek. Gdańsk bardzo mądrze wykombinował, że ów tzw. obrót uszlachetniający i kontyngenty to może być szczelina w murze celnym między Polską a Niemcami. I przez lata całe Wolne Miasto było kartelem przemytnictwa, tolerowanym przez wszystkie rządy polskie, które wolały, by nie było „krzyku na zagranicę”. Rządy po-m aj owe odjęły przed kilku laty ów przywilej Gdańskowi. I wówczas rozegrała się walka, która dziś w paroksyzm przechodzi. Gdańszczanie czują, że ich wyniszcza stara wojna z Polską. Gospodarcza kontrofensywa Polski Piłsudskiego ma na celu zlikwidowanie na terenie Wolnego Miasta wszelkich forpoczt Berlina, zacieśnienie więzów współpracy i spokojnych stosunków z państwem polskim. W Gdańsku jednak wobec dawnych aspiracji endeckich sądzi się, że polskie warunki pokoju zawierać będą postulaty szowinistycznej „polonizacji”. A języka ojców nie wyrzekają się kraje tak łatwo.
Więc trwa najgłupsza w ś wiecie walka. W 1914 roku Niemcy wiedziały, że Francja walczy o Alzację i Lotaryngię, a Francja ze swej strony wiedziała, że w Berlinie chcą jej rozbrojenia, paru twierdz i kolonii. W roku 1932 Gdańsk nie wie, czego chce Warszawa, a Warszawa, czemu ku własnej szkodzie tak zaciął się Gdańsk. Rzecz dźwignięta z zastoju przez rządy pomajowe znowu tkwi na martwym punkcie. I grozi — wojna.
Przyjdziemy jako trzeci Przyj dzietny dokonać
Historyk lat późniejszych napisze: Polska Odrodzona przypuszczała trzykrotne szturmy o pozyskanie Gdańska.
Pierwszy szturm — powie ów historyk — przypuszczono zaraz po 1918 roku, a wykonano go ściśle według planów polskich nacjonalistów, tzn. endeków, stronnictwa, które w walce o polskość ziem zachodnich położyło duże zasługi. Niestety, stronnictwo to, wdrożone do walki jedynie na zachodnim, a nie na wschodnim froncie ziem naszych, nawykło było do identyfikowania granic używalności języka polskiego z granicami polsko-
98
99