Strategia powletlcl |md»ncy)n*J
W narracji uszczegółowionej wczesnych powieści Orzeszkowej przejawia się tendencja do unaocznienia przedstawianej sytuacji. Zwłaszcza odautorskie opowiadanie notuje wszystkie odcienie wyglądu i zachowania człowieka, by usprawiedliwić wysnuwune stąd wnioski, stworzyć wrażenie ich obiektywności, dać odbiorcy możność ich weryfikacji. Nie jest to jednak narracja „uobecniająca” w tym sensie, że narrator nie przełamuje nigdy zasady epickiego czasu przeszłego, nie przesuwa nigdy zdarzeń w płaszczyznę czasu narracji. Swiatjjowieśrlowy Orzeszkowej*
* funkcjonuje w czasie przeszłym, dystans historyczny, narratora
• umożliwia uchwycenie go jako całości zamkniętej, skończonej, poddającej się intelektualnej interpretacji i ocenie.
Na wrażenie rozwlekłości, jakie sprawiają wczesne utwory Orzeszkowej, składa się także rozbudowanie opisów. W powieściach najwcześniejszych nie mają one przy tym często poważniejszego uzasadnienia funkcjonalnego poza chęcią dokładnego sprecyzowania miejsca akcji, są świadectwem przejęcia konwencji międzypowstaniowej powieści szlacheckiej, w której opis dworu stanowił niezmiernie doniosły element świata przedstawionego. W Początku powieści Orzeszkowej opisy siedzib szlacheckich w skromnym tylko stopniu uzasadnione są potrzebą charakterystyki środowiska, w zasadzie tworzą konwencjonalne, statyczne tło, zbędne w ekonomice całości. Podobnie w Panu Grabie występują dokładne opisy miejsc, w których rozgrywają się tylko pewne epizody, nie grające istotnej roli w całości struktury powieściowej — jak na przykład opis pensji, na której Graba poznaje Kamilę, czy ustronnej części miasta, w której chroni się ona przed uwodzicielem. Z czasem dopięto zdobędzie Orzeszkowa umiejętność funkcjonalizowania opisowy ale w pierwszym okresie jej twórczości opis pozostanie zawsze elementem statycznym, niedostatecznie wtopionym w dynamikę narracji powieściowej, świadectwem dążenia do rozbudowania informacji, nie wspartego jeszcze o realistyczną całościową koncepcję świata.
Dominacja dydaktyzmu w powieści tendencyjnej Orzeszkowej tłumaczy jeszcze jedną cechę jej narracji, mianowicie sposób
Językowej charakterystyki bohaterów i stylistyczne ukształtowanie ich wypowiedzi. Tak Jak i w powieści pierwszej połowy dziewiętnastego wieku elementy charakteryzacji Językowej występują przede wszystkim w konstrukcji wypowiedzi postaci negatywnych lub przynajmniej traktowanych humorystycznie. Ale o ile międzypowstaniowa powieść szlachecka nie cofała się
przed „charakterystycznym” ukształtowaniem języka swych po
staci pozytywnych, które reprezentowały często takie wartości, jak „rodzimość”, przywiązanie do tradycji i starego obyczaju, to idealni bohaterowie Orzeszkowej mają być przede wszystkim oświeconymi obywatelami XIX wieku, na których odbiło się już zacierające wszelkie środowiskowe odrębności, unifikujące działanie nowoczesnej cywilizacji. Rozstrzygającą rolę odgrywa tu jednak przede wszystkim fakt, że są oni tubami poglądów narratorki, że formułują jej program, wypowiadają oceny zgodne z jej wizją powieściowej rzeczywistości. Znamienne jest również, że nawet w wypowiedziach fachowców — lekarzy, inżynierów, adwokatów, nie występują elementy języka zawodo-|wego albo też pojawiają się tam wyjątkowo w ramach ogólniejszej dyskusji filozoficzno-moralnej (wypowiedzi doktora o „duchu” lub tyrada o roli inżyniera w Ostatniej miłości), ewentualnie w funkcji żartobliwej („kapłanie cyfry i linii”, „kapłanie pigułki i mikstury” (PZ, I, 100)). Dopuszczeni do dobrego towarzystwa „rzemieślnicy” Orzeszkowej są bowiem przede wszystkim ludźmi wysokiej kultury i ich język oczyszczony być musi ze wszystkiego, co w ówczesnych pojęciach tchnęłoby profesjonalną pedanterią. Zupełnie wyjątkowy charakter ma „scjentyficzny” język bohatera-narratora Z życia realisty, częściej jednak nawiązujący do fizjologii i do sfery spekulacji finansowych niż do dziedziny techniki („Hen młodości rozpłomienił mi był wyobraźnię i serce. [...] Na duchowym termometrze moim wyobraźnia i marzenie opadały stopniowo coraz niżej” (PZ, XXXVII, 120); albo; „...akcje, które same jedne dotąd stały al pań i w minionym roku dały akcjonariuszom dziewięć procent dywidendy” (PZ, XXXVII, 135)). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że cytowane przykłady pochodzą z partii
485