29
Strona czynna i bierna procesu literackiego...
Nie mieszczę się więc w pierwszej postawie wcześniej omówionej, a zasadzała się ona na próbie unaukowienia historii literatury przez wyłączenie z niej opowiadania. Pozostąje więc druga i trzecia postawa, nie tak w końcu odległe od siebie, bo przecież mit, "funkcja fabulacyjna" podobnie włącząją w życie jak koło hermeneutyczne. Podobieństwo zasadza się i na tym, że przecież także hermeneuci odrzucili zarówno Arystotelesowską ideę prawdy jako adaeąuatio intellectus ad rem, jak i Heglowską ideę prawdy absolutnej. Prawda jest dla nich ciągle przesuwąjącą się granicą między horyzontem przeszłości i teraźniejszości, jest procesem. "To, co nazywamy prawdą - pisał Hans-Georg Gadamer - otwartość, nieskrytość rzeczy, ma tedy swą własną czasowość i swoją własną dziejowość. W trakcie wszystkich zabiegów o prawdę spostrzegamy ze zdumieniem, że nie możemy powiedzieć prawdy nie zwracając się do kogoś i nie odpowiadając komuś, a przeto bez wspólnoty uzyskanego porozumienia"4S. To ostatnie zdanie wiedzie nas znowu do Luhmanna i systemu komunikacyjnego: prawda jest tym, co zostało uzgodnione w określonej społeczności komunikacyjnej w określonym czasie. Jeśli jest tu jakaś różnica - to tylko ta: prawda hermeneutów ma wektor, jest drzewem, opowiadaniem; prawda systemistów nie ma wektora, jest kłączem, zdarzeniem. Nie rozstrzygając, o jaki rodzaj prawdy chodzi w tym artykule, przyjąć trzeba, że jest ona tutaj obecna jako propozycja, pytanie, prośba i perswazja skierowane do społeczności literaturoznawczej.