z dotychczas narzucanej poecie rolij,. może pisać o błahych faktach dnia codziennego. Powstało więc właśnie puste miejsce, na środku rynku postawiono cokół, problemem było, kto pierwszy na niego wskoczy i utworzy malowniczą gru» pę. Skamandryci byli właśnie tymi pierwszymi, oni pierwsi zrozumieli, że tego zasadniczo od nich żąda publiczność literacka. • Im-c
Tę zasługę przyznawano skamandrytom powszechnie, czynił to choćby Nowaczyński 10. Przyznawał także Peiper w artykule polemicznym, charakterystyczriie zatytułowanym Poeci bez idei poetyckiej:
Zadaję pytanie: jakie sposoby poetyckie wnieśli poeci Skamandra? Stać mnie na bezstronność, więc przyznam im, że byli pierwszymi pi-śarzami, którzy umieli powitać Polskę niepodległą. Uczynili to bez nadętych słów, uczynili to ruchem radości, uczynili to właściwie nogą: tupnęli, a tupnięcie to pozostało najpiękniejszym zdaniem, jakie kiedykolwiek wypowiedzieli. Umieli Polskę niepodległą powitać, lecz nie umieli z nią współpracować, i po roku czy dwu latach istnieli już tylko dla najgnuśniejszych, stosunek swój do sztuki zmieniając coraz wyraźniej w stosuneczek u.
Wprowadzona przez Peipera chronologia, aczkolwiek proces ten przebiegał na większym wycinku czasu niż rok czy dwa lata, stanowi z pewnością trafną obserwację. Albowiem z biegiem lat istotne elementy wiążące systematycznie malały zastępowane przez — termin Troczyńskiego — „taktykę literacką”. By się o tym przekonać, wystarczy przejrzeć chociażby „Skamander” z lat 1920—1928. W numerach z pierwszych lat znajdowały się od czasu do czasu wypowiedzi typu przemówienia Lechonia, albo przynajmniej notki polemiczne, skierowane przeciw pismom innych ugrupowań poetyckich, zawartym w nich wypowiedziom teoretycznym i konkretnym utwo-
,ł Zob. A. Nowaczyński, ,JSkamander połyska, wiślaną świetlący się falą”, „Skamander” 1921, z. VII—IX.
u T. Peiper, Tędy, Warszawa 1930, s. 348; artykuł pochodzi z roku 1928. HB .