(iłł
wszystko na r/ąd dając się słyszeć nawet, iż w razie, gdyby ęłicfiino ich przemoc-t do Algeru zaprowadzić, wtedy ich gwardie narodowe uwolnią Pojedynczo 26 / tych prawdziwych męczen-ników wolności zdołali namówić urzędnicy francuscy do batalionów zagranicznych; ale i to nie nu wiolo się zdało, półnlej bowiem nic rhrirli wziąć paszportów, żądając służby w woj-*ku frmflruaktm. Kłody lin oświadczono niemożność tego i zapytywano, gdzieby iść chcieli orlcftliJele nas ódpowiedzie-na Sybir, Ci żulniei/i którzy dn /układów są przyłącz**-biorą 5 sous dziennie, ule I tu płac a zaledwie Im wystarcza > etc. dlatego komitety przyrzekły trn dopłacać dziennie - r czrgt) sir dotąd wywiązują.
października. Wychodzą w Paryżu broszurki, co kilka dni jedna każda za tytuł ma kolejno jednego z naszych panujących, c dera pisnia (ego jest umirszczanie wypadków rewolucji naszej, iiesienia z listów prywatnych i pism różnych Polskę w ogóle jej wygnańców interesujących, rozbiory dzieł intere-• acych Polaków w obcych językach lub w polskim wychodzą-wiadomości o komitetach i stowarzyszeniach literackich skich w obcych krajach zawiązujących się lub już utworzo-drobne pisma literackie, słowem — co tylko może obcho-izić ogól tułaczów polskich. Wydawane ono jest pod redakcją lichała Podczaszyńskiego. Sądząc o nim z kilku broszurek.
- wyszły, jest ono wielce zajmujące26. W Acignonie zaś oficerów wydaje dziełko we francuskim poświęcone opo-Jsdaniu zdarzeń politycznych rewolucji polskiej i ogłasza je okiem podając do wiadomości publicznej wypadki i imiona daków, którzy się szczególniej odznaczyli męstwem, radą lub in> innym sposobem dali dowód poświęcenia się swego ostatniej wojnie.
■ v i-ui- uty'iaw*n> bfoifUtftinł |łtirv M l*(4łłim’vwtolt» W