zakroi indywidualnych praw człowieka i praw," jakie społeczeństwo daje wszystkim w stosunku do każdego. Czy dotychczas wyznaczył ktoś z choćby przybliżoną ścisłością granice praw regulujących stosunki między społeczeństwami w okresie wojny albo praw tych społeczeństw w stosunku do własnych obywateli, w czasie wewnętrznych zamieszek, czy też wreszcie praw jednostek czy zgromadzeń, w okresie gdy swobodnie się tworzą czy też gdy muszą się rozdzielić?
Jeżeli przejdziemy teraz do teorii, do której winniśmy się stosować ustanawiając te prawa i która winna być podstawą sztuki społecznego współżycia, czyi nie widzimy, że konieczna jest tu ścisłość, jakiej nie mogą osiągnąć jej podstawowe zasady ze względu na swą absolutną ogólnikowość. Czyż możemy już oprzeć wszystkie nasze rozporządzenia prawne na zasadach sprawiedliwości oraz na użyteczności stwierdzonej i uznanej, a nie na chwiejnych, niepewnych i arbitralnych domniemanych korzyściach politycznych?
Czy ustaliliśmy ścisłe reguły, wedle których z nieskończonej niemal ilości możliwych systemów, respektujących ogólne zasady równości i naturalne prawa, można by wybrać z absolutną pewnością te, które zabezpieczają zachowanie tych praw, pozwalają w większym zasięgu wykonywać je i z nich korzystać, zapewniają większy spokój i dobrobyt jednostkom, zaś siłę, pokój i pomyślność narodom.
Zastosowanie kombinatoryki i rachunku prawdopodobieństwa do owych nauk ma tym większe znaczenie dla ich postępu, że tylko w ten sposób ich wyniki mogą zyskać niemal że matematyczną ścisłość i można ocenić