życia zepchną! on w Bungu do rzędu blagi czy uroję- ■ nia. Ale stale nawiedzała ona jego wyobraźnię. Do- ■ starczała mu bowiem — jak zobaczymy —- budulca, I z którego mógł lepić Czystą Formę... Już w Bungu po- ■ jawia się —■ w zalążku — osobliwy Witkiewiczowski światek, tak dobrze znany z dramatów i powieści: roz-hasany, rozpętany, chimeryczny, pełen narwanych arystokratów, kobiet fatalnych, cynicznych i patetycznych artystów itd. Jest on niewątpliwie transpozycją młodzieńczych doświadczeń pisarza. Ale'brakuje w nim jeszcze składników, bez których Witkacy nie byłby Witkacym.
Doświadczenie wojny i rewolucji. Witkacy był człowiekiem wewnętrznie bogatym, ale zarazem nieszczęśliwym i mało zrównoważonym, ł -
Obdarzony wybitnym poczuciem humoru, tym humorem 1 maskował w dużej mierze swoia osobowość. Toteż kto nie znał j go bliżej, dostrzegał przeważnie zawsze tylko maskę. Ta maska I pokrywała dystans, który go dzielił od otoczenia; stwarzała' sztuczną bliskość, której właściwie nigdy nie było i być nie j mogło. Gdy maska ta czasami opadała, ukazywał się na chwilę | człowiek straszliwie samotny, ponury, rozbity wewnętrznie. I wstrząsany potężnymi pasjami, miotany wichrem nie znanych I przeciętnemu człowiekowi uczuć metaiizycznycKT człowiek j ws^malyrTwórćzyn na wskroś tragiczny11.
Wspomnienia o Witkacym roją się od sprzecznych opinii. Pełen wigoru, energii, dowcipu *— słyszymy — człowiek zaiste renesansowy. Ale także: zamknięty w sobie, skupiony i oddany do zapamiętania sztuce i filozofii. Błazen, genialny może, ale kabotyn do szpiku kości — brzmi zdanie nie tylko przestraszonych mieszczuchów, ale tak przenikliwego obserwatora jak Gom- J browicz. Dziwak, rozlubowany w niesamowitych na-
u KS, s. 93—94.