bardzo wysoką kulturę, maestrię stJ pierwszorzędne kwalifikacje narratorskie 1 słychanie lotną i plastyczną wyobraźnię, ba, hałaśliwy niekiedy temperament, wJjl nowaną wrażliwość estetyczną, szczerą i .,'1 boką uczuciowość, powierzchowną znajonJ prawdy o tajnikach duszy ludzkiej, dość wałe beztroskie zbywanie dekoracyjnym eiey tern czy przecudnie wystylizowanym frazesd najbardziej dręczących inne społeczeństwa i y ne literatury zagadnień, wreszcie wyraźną niJ chęć do filozofii — do filozofii historii w szczę, gólności...” a
X Parnicki zarzucał Sienkiewiczowi powierz! chowne traktowanie problematyki filozoficznej chrześcijaństwa i zupełną obojętność dla zło-żoności zagadnień moralnych, które pjasjono-1 wały na przykład Bernanosa i Mauriaca.
„Twórca Quo oadis całkowicie w cienią! pozostawił intelektualną stronę chrystianizmu | i jej czołowego reprezentanta, apostoła Pawła. Ze trzeba było zrobić inaczej, wspaniała intu-l icja Sienkiewicza, zdaje się, to wyczuwała; stąd I wzmianka o dyspucie między Petroniusze i Pawłem. 1 znowuż, jakie to charakterystyczne! O dyspucie tej dowiaduje się ;&żytelnik[ jedynie z listu Winicjusza do Ligii, przy czym Winicjusz już nie pamięta prawie argumentów,
“ T. Parnicki, Dziedzictwo twórcze Sienkiewicza w obliczu dnia dzisiejszego, „Przegląd Powszechny'
jąirimi tam szermowano, i zadowala się radosnym stwierdzeniem, iż Petroniusz uznał swą porażkę... Rozumiemy, że dla Winicjusza ciosy myśli i słowa, jakie wymieniali między sobą dwaj intelektualiści, były może za trudne, a może za nudne — dla nas jednak dziś, którzy nauczyliśmy się upajać logicznością i błyskotliwością katolickiej apologetyki Chestertona, ta stracona sposobność przysłuchiwania się dyspucie Pawła i Petroniusza — owej walce dwu światów duchowych i myślowych, dwu kultur, dwu historiozofij, jest szkodą nie do powetowania... I znowuż musimy wyrazić żal, iż skala talentu Sienkiewiczowskiego nie ogarnia problemów intelektualnych i historiozoficznych, iż w twórcy Quo vadis nie znajdujemy chociaż trochę z autora Kuli i krzyża czy Człowieka, który był Czwartkiem, tak jak poprzednio nie znaleźliśmy nic w nim z autora Kłębowiska żmij czy Czarnych aniołów..."13
Krytyka Sienkiewicza odsłania to wszystko, co dla twórcy Aecjusza było tradycją odrzuconą, przeciwko której się zbuntował. Jednocześnie krytyka ta, z perspektywy znajomości dojrzałej twórczości autora Nowej baśni, musi być przez nas odczytywana jako ścisła zapowiedź własnego programu, ukształtowanego w opozycji zarówno wobec „formy”, jak i wobec historiozofii Sienkiewiczowskiej. Jest to prze-> ciwstawienie dialektyczne, a więc takie, w któ-
13 Tamże.
99