DSC01336

DSC01336



Komu my się śnimy, kto nas wymyślił^ nas wskrzesił z maleńkiej wzmianki w starym dokumencie, może tylko z imienia? Tak pytają


postacie w „Zabij Kleopatrą", w „Innym życiu Kleopatry". W Palcu zagrożenia wreszcie ten, który pisze, pojawia się osobiście. To ten sam, którego znamy z odpowiedzi rzucanych dziennikarzom. Ten sam, który zamierzył sobie przeżyć życie jako pisarz i który opowiada o sobie jako o pisarzu. „Tożsamość” w tytule jego dwudziestej powieści oznacza także i to.

Punkt osiągnięty w Palcu zagrożenia każe patrzeć na Nową baśń (a poprzez nią na wszystkie teksty, bo już wszystkie zostały w tę całość wmontowane) jako na dzieło ujednolicone na tej zasadzie, że istnieje jeden i ten sam układ odniesienia dla wszystkich jego części, i to układ odniesienia absolutnie niezbędny do pojęcia zarówno sensu całości, jak i miejsca każdego pojedynczego tekstu w tym uniwer-sum. Tym układem odniesienia jest autor, nie jako osoba prywatna i realna jak każdy, kto w tej chwili czyta te słowa, ale jako świadomość twórcza, jako kreator ujawniający się jako ten, który pisze. W tej ogromnej, dziwacznej całości, tak trudnej do ogarnięcia, tak różnorodnej początkowo, a krzepnącej w monotonię pod koniec, nadrzędnym porządkiem staje się porządek procesu twórczego, jego meandry, kaprysy, zatrzymania, dygresje, odskoki. Jak wiemy, ujawnienie literackości w powieściach Parnickiego polega na ujawnie-

ni u procesu powstawania tekstu. Co może być najdramatyczniejszym zakłóceniem tego procesu? Bunt stwarzanego w słowie świata przeciwko stwórcy. I do tego dochodzi w szóstym tomie Nowej baśni. Cała gromada nowobaśnio-wych bohaterów sprawuje sąd nad autorem.

Proces sądowy (tyle że nie przeciw autorowi) toczył się już w poprzednim, piątym tomie Nowej baśni, a także w „Zabij Kleopatrą”. Będzie również w Tożsamości, pamiętamy go też z Kół na piasku. We wcześniejszych utworach pisarz sięgał chętnie do schematów kompozycyjnych powieści kryminalnej. Śledztwo jest osią akcji, którą czytelnik wyplątuje spod dialogów Końca ,^gody Narodów”, drugiego tomu Twarzy księżyca, Tylko Beatrycze, drugiego tomu Nowej baśni. Wymiana argumentów pomiędzy podejrzanym a prowadzącym śledztwo, później starcie oskarżyciela i obrońcy, wprowadzenie zeznań oskarżonego i świadków, cała dynamika i, można by rzec, „wielogłoso-wość” przewodu sądowego służą pisarzowi jako sposób dramatyzacji, mają nadać dialogowi filozoficznemu napięcie sensacyjne. Logiczne abstrakcje powinny nasycić się namiętnością walki o życie lub wolność. Obok tego momentu „atrakcyjności”, będącego jakby gestem wobec czytelnika, sięgnięcie po schemat kompozy-cyjny śledztwa lub procesu sądowego wydaje się mieć głęhsze uzasadnienie. Jest konsekwencją dialogowości. Rozprawa sądowa to dialog niezmiernie zrygoryzowany i sformalizowany.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nasuwa się pytanie, kto w tej .grze w wała" czasami wychodził na błazna? Być może cichy, skromn
str20801 djvu NAUKA ich czynów! Temu bowiem, kto coś wymyślił .wytwory własnej wyobraźni wydają się
Ch Niesforne ch dużo pułapek dla nas ma. ale przecież my się nie damy i pisownię podanych wyraz
Niesforne ch dużo pułapek dla nas ma, ale przecież my się nie dumy i pisownię podanych wyrazów
Lotnik ZESPÓŁ SZKÓŁ AKADEMICKICH Nie jesteśmy sami Świat się zmienia, a my razem z nim. Prowadzą nas
3 NIEDZIELA ZWYKŁA 1 będziesz... strzeż się...”? Przecież taki horoskop, czy ten, kto go wymyślił, n
Foto2975 196 Rozdział 2 tego słowa znaczeniu. Kto z nas nie utożsamiał się z ludźmi poszkodowanymi p
DSC01349 (5) j że my grzesząc nie ulegamy przeznaczeniu. Przecież każdy, kto powie, że jakieś wydarz
o modlitwie6 maliśrny, „przyszedł z pomocą naszej słabości” (Rz 8, 26). Otóż ten, kto modli się: ,,
skanuj0058 KRÓLESTWO NIEBIESKIE Ewa pierwszy raz spotkała kogoś, komu mogła wszystko powiedzieć, kto
skanuj0006 (173) O Po czwarte - nigdy nie staramy się nikomu, kto tego nie chce ani stawiać kart, an

więcej podobnych podstron