wyszedłszy z roku bitwy pod Austerlitz znajdujemy się znowu w komnacie umierającego Arona. Nowa baśń kończy się tam, gdzie się była zaczęła. Nie ma innego wyjścia jak tylko powrót do początku i rozpoczynanie wszystkiego jeszcze raz od nowa. Zapowiedzią tego był już tom trzeci, Labirynt, z którego wyjście okazało się tożsame z wejściem, zdanie ostatnie było powtórzeniem pierwszego. Koło jest symbolem pełni. Świat nowobaśniowy staje się tak pełny, że tkwiąc w nim, nie dostrzega się niczego, co mogłoby być na zewnątrz, co mogłoby jeszcze zostać włączone albo byłoby odrzucone i zatem odczuwane jako brak albo rezygnacja.
Nowa baśń (a wiemy, że to w istocie oznacza całą twórczość, bo cała ona została ogarnięta splotami nowobaśniowej sieci) nie zna pojęcia zewnętrznośd, ponieważ chce być pełnią, chce być wszystkim. To, co kiedyś mogło być zewnętrznośdą, zostało już dawno uwewnętrz-nione. I przybywanie nowych tomów nic już nie zmienia, nie poszerza tego świata, który dawno już jest całością samowystarczalną, skupioną na sobie samej. Taki jest sens kompozycyjnego chwytu koła, wypróbowanego w trzecim tomie Nowej baśni, a później zastosowanego do całości.
Sprawdźmy jeszcze, jak ów zamysł konstruowania całości kształtował się w świadomości autora. Mówił o tym w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi „Nurtu”:
..Mniej wiecej aż do napisania powieści <rZabij Kleopatrą» bynajmniej nie przyświecała mi idea stworzenia jakiegoś cyklu powieściowego w tym rodzaju jak Komedia ludzka. Ale rzeczywiście, gdy pisałem «Zabij Kleopatrą», nagle uświadomiłem sobie, że przecież wszystkie moje powieści dałyby się połączyć w jakiś jeden wielki cykl. I dlatego następne książki — więc i już *Inne życie Kleopatry», stanowiące kontynuację eZabij Kleopatrą», jak tom szósty Nowej baśni, Tożsamość i Muza dalekich podróży były pisane już z bardziej świadomą intencją stworzenia jednej wielotomowej całości, już choćby przez to, że powtarzają się postaci.”*
Wysiłek ogarnięcia wszystkiego odnotowujemy także, rekonstruując mapę i chronologię świata przedstawionego w dwudziestu dwu powieściach. Obejmuje on przecież dwa tysiące lat różnych kultur rozmieszczonych na całym niemal globie, wyjąwszy chyba Australię. Krytycy pisali o tym niejednokrotnie z okazji najnowszych powieści Parnickiego, odnotowując jako najgłębszy sens jego pisarstwa to pragnienie przetworzenia całego świata, całej historii, całej literatury i teologii w materię tworzonego dzieła. Autobiografia duchowa, zapis dziejów świadomości tworzącej, świadomości artysty, jest tylko soczewką skupiającą to niemożliwe do ogarnięcia wszystko. Jest próbą zmierzenia się z tym zadaniem niewykonalnym, |Rozmowa z Teodorem Parnickim, loc. cit.