J^wunastu najważniejszych bogów i najważniejszych bogiń starożytnej Grecji, których zwiemy bogami olimpijskimi, należało do jednej wielkiej i kłótliwej rodziny. Niewiele ich obchodziły podlegające im pośledniejsze, staromodne bożki, a jeszcze mniej troszczyli się o zwykłych ludzi śmiertelnych. G olimpijscy bogowie mieszkali wszyscy razem w ogromnym pałacu wzniesionym ponad chmurami na szczycie Olimpu, najwyższej w Grecji góry. Potężne ściany, zbyt strome, aby ktoś mógł się po nich wspiąć, otaczały ten pałac ze wszystkich stron. Zbudowali go olimpijscy murarze, jednookie cyklopy, według planów bardzo podobnych do tych, jakimi posługiwano się przy budowie królewskich rezydencji na ziemi.
W południowej części pałacu, tuż za Salą Najwyższej Rady, znajdowały się prywatne apartamenty króla Dzeusa — Ojca bogów, i królowej Hery — Matki bogów. Z okien swych mogli oni dojrzeć słynne greckie miasta — Ateny, Teby, Spartę, Korynt, Argos i Mykeny. W północnym skrzydle pałacu, wychodzącym na dolinę Tempy, w kierunku dzikich wzgórz Macedonii, mieściła się kuchnia, sala biesiadna, zbrojownia, warsztaty i mieszkania dla służby. W środku zaś był kwadratowy dziedziniec otoczony krużgankami i tu znajdowały się prywatne komnaty pięciu pozostałych olimpijskich bogów i pięciu pozostałych olimpijskich bogiń. Za kuchnią i pomieszczeniami dla służby stały domki pomniejszych bogów, wozownie pełne rydwanów, stajnie pełne koni i psiarnie pełne psów; dalej zaś urządzono rodzaj małego zoo,