Artemida umśaU *i4 na Apottu za itmerć Orv>m ubmfr Ko**m, frgfrff 1 TmJm, która byli jno inną. Sprawiła j&lrtzk, u ttk tfmk yrsfu&U m śwm *ywy. Apoito nadał chłopcu urnę hśkkftm i mntffi fp na poMałi |h| Pdaoo, gdzie król centaurów Arnu apd m |y akA<n»
Cor^of bfk pól JodźiM, pól hoótm I odaaacaalś sśę tk(k| mądMÓOf; mdi tftto «C jedną wadę, te pk uę na jakim wririu ap^ainjii i łamali miyrtk meble. wychował hiafao
wid* óadbrós 1 ao»i/> auaffk beaoiów, raktch jak Herakles i jaaa. Unł ilalrirprrnT łneawcrwa, abecadła i amonoiaa, ale wcacfaic odkrył, że aijKudntj po interesuje medycyn*. Po kjłka kuk aaab w skok Oawai Asklepios stal się najsłynniejszym irkamnn w całej Grecji. Nic tylko że leczył umierających, ale dwa czy tery my udało mu się wrócić do życia już zupełnie martwych ludzi, dzięki zastosowaniu magicznego ziela, które kiedyś wskazał mu w pewnym grobie pewien wąż.
Król Hades skarżył się nawet Ozeusowi:
— Jeden z synów Apolla wykrada mi moich poddanych 1
— Nie zawracaj głowy — odparł Dzeus. — Przecież Asklepios leczy ich z prostej dobroci serca. Gzy mogę go za to winić? A poza tym wszyscy jego pacjenci i tak wcześniej czy później pomrą, więc o co ci właściwie chodzi?
— Mylisz się — rzekł Hades. — On nie leczy nikogo z dobroci serca, ale za pieniądze! Nie tak dawno przywrócił życie królowi Likurgowi, którego ciało, z rozkazu twego syna Dionizosa, konie już rozszarpały na sztuki. I.ikurg, jak pewnie pamiętasz, pokonał armię Dionizosa w czasie triumfalnego powrotu z Indii. Rodzina królewska dała za to Asklepiosowi stosy złota.
— No niech juź będzie, jak chcesz — mruknął Dzrus i aby za-dowolić zarówno Hadcsa, jak i Dionizosa, cisnął w Asklepiosa gromem i zabił go.