Pojawia się upiór Doktora ze złotymi dukatami * miast oczu, przelewający parzące go srebro z ręki do $ Zapowiada, iż czeka na śmierć Senatora (ten dzk pożerca\ aby wiewać mu w serce płynny metal, wylew* z trupa, wlewać i tak bez końca. (Wyraźnie nawiąże £ tego obrazu Wyspiański, pokazując zjawę Hetman w Weselu),
Bajkowa Następnie pojawia się świeży trup Bajkowa. Diał*
w przebraniu młodej dziewczyny (porównaj Hrabieg Henryka w Nie-Boskiej komedii Krasińskiego, podążającego za Dziewicą na skraj przepaści) odwraca uwag potępieńca od kaplicy. Gdy ten już dogania dziewczynę, wyskakuje na niego dziesięć czarnych psów i rozszarpuje go w jednej chwili na kawały. Po ich zniknięcia Guślarz jest świadkiem najbardziej przerażającego zjawiska:
Głowa skacze jak ropucha I nozdrzami ogień bucha;
Czołgają się piersi trupa Jak wielka żółwia skorupa —
Już zrosła się głowa z ciałem,
Jak krokodyl bieży cwałem.
Oderwanej ręki palce Drżą, wiją się jak padalce;
Dłoń za piasek chwyta, grzebie,
I ciągnie rękę pod siebie,
I nogi się przyczołgały,
I znowu trup wstaje cały.
Cykl powtarza się (jak męki Tantala czy Syzyfa). Zbliża się świt i Guślarz każe Kobiecie wymówić imię ducha, a on siłą swych zaklęć postara się go sprowa
dzić. Nikt nie przychodzi. Guślarz mówi: zmienił imię stare (z Gustawa na Konrada). Pojawiają się realne wozy z zesłańcami, pędzące na północ. W pierwszym z nich Kobieta dostrzega oczekiwaną postać. Guślarz mówi, iż pierś skazańca przeszyło tysiąc mieczy, które wbili narodu nieprzyjaciele. Kobieta zwróciła uwagę na małą czarną ranę na czole (porównaj Balladynę z dramatu Słowackiego). Guślarz wyjaśnia, że to widomy ślad grzechu bohatera i nawet śmierć go nie zetrze.
Kobieta prosi Boga o miłosierdzie nad zesłańcem. Są zesłaniec to ostatnie słowa dramatycznej partii 111 części Dziadów.
Jeśli człowiek na wozie i Konrad to ta sama osoba - a wszystkie poszlaki na to wskazują - to zgrzeszył on pychą, cierpienia zaś zadane przez wrogów Polaków to więzienie i śledztwo w Wilnie, zakończone wyrokiem skazującym na zesłanie.
Teraz następuje cykl obszernych epickich wierszy opatrzonych tytułem:
Dziadów część III Ustęp
Są one najlepszym dowodem, jak niewiele robili sobie romantycy z przepisów klasycystycznej sztuki poetyckiej. Jakby nie dość było, że cały dramat składa się tylko z prologu i jednego aktu, w którym raz występują postaci z krwi i kości, innym razem diabły i anioły; raz toczy się zwykły dialog - jak przystało na utwór dramatyczny (choć często po francusku!) - innym znów razem bohater wyrzuca z siebie wielostronicowy monolog liryczny, w którym na dodatek domaga się od Boga władzy nad ludzkością. Raz postaci są widzialne, a raz nie (rozmawiające ze sobą diabły - scena powinna być wtedy