Jctiiuk/r praktyka przekładów integralnych poszła i* nas w innym kierunku. «Uirni raczej francuskiej niż polskiej tradycji tnuuisiordiri w kierunku tłumaczenui tekstu puctyckMfo prury, a w konsekwencji — w kierunku przekazy w sine mnćicj opowieści niż pieśni o ron-urwaUkim dramacie. Pierwszy taki przekład prozą ukazał iflb w r. 1903. Arki • tnśiaJre. poemat średniowieczny fram;u*Suf opracował według oryginału Kazimierz Król, .Wedłur onjuukiM znaczy tu — jak precyzuje przed-mowa »*daaaa drugiego, z r. 1921 — na podstawie wenji soeoir—oukiM Leona Cłedat (wyd. z r. 1899). W tejzr przedmowie tłumacz wzmiankuje krytycznie jako juempcnir nah” przekład jedynej swojej poprzedniczki. DudMdm którego reminiscencji można się zresztą tu l ówdzie MKkac w jego własnym tekście. Proza wenp Króla, dość sprawna i potoczysta, przetykana bywa ukrytymi wersami białymi, nadającymi jej swoistą rytmikę. Zapewne cieszyła się popularnością: w opracowanej pracz Omem Womi na użytek uczniów polskich szkół średnich dtfórawrj adaptacji nowofrancuskiej Chartum de Rolami. wydano w r 1935 (warto wspomnieć i o takiej formie recepcy’», fiaanijr w bibliografii jeszcze Pieśń • Roland: n Króla dać już wcześniej, w r. 1932, w „Bibliotece Boya" akrami m przekład nowy, który odtąd miał zastąpić ołu popraedaie i stać aię polską wersją klasy-czną.
Tadaaaz Żcbiaki wziął aa podstawę swej pracy równie klasyczny —— do daś dum, choć przyszły po nim mac —— nouobancwki pras kład prozą tekstu oksfordz-kiwgo Józefa Bfafacr (znacznie wcześniej zresztą, bo juz w r 1917, przyswoił językowi połskiemu również Be-dbetowską rekonstrukcję i>ztejón Trmuna i Iżołdy). 9 [t 1932 Boy miał aa sobą imponujący dorobek przekładowy i aa tym de tłamacauiii. Pieśni o Rolandzie jawi
się jako kolejne ogniwo w podjętym dziele uprzystępniania czytelnikowi polskiemu literatury francuskiej, od jej początków aż po wiek XX. Można fttę jednak zastanawiać, czy znakomity tłumacz przystąpił do tej pracy z równą predylekcją, jak do przekładów, powiedzmy, Rabelais'go czy Moliera. W przedmowie uwydatnia wprawdzie „inne” (w porównaniu z Iliadą) piękno Pieśni
0 Rolandzie i różne jej walory... ale walory pomimo niedostatków:
Prynutywnoec pąprtolnyi i na tym sźlośejszy dąe akcent śpwoa i czy-Ml dampącycti ciób. Motywy lacacj nope, mi >i i hi i «aę — np. ąią wlk - niemal wedle jedne) formuły; ale nt po raz awor, za panorą epicmydi powtórzeń, w którydi czuć już knm poety, nee wyśabwt wyborne efekty. Surowy ideał Moralny rac parka a ta bokae-no et łanfcoici*
Wydaje się wszakże, że głównym źródłem zastrzeżeń Boya było „dziwne wrażenie”, jakie sprawiała na mm „ta lektura \ „dziś, tuż po wielkiej wojnie, w epoce instynktownego czy świadomego pacyfizmu". Podżartowując sobie doić gorzko z nowoczesnych aktualizacji heroaczno-- patriotycznych ideałów, zwracał natomiast uwagę na „różne drobne szczegóły”, na które jest wrażliwy „dzisiejszy człowiek” czytający Pieśń o RaLmdzie — takie, jak wzmianka o mieście Oalne: „hrabia Roland zdobył je
1 zniszczył: od tego dnia sto lat Stało pestką”. Cytat opatrywał następującym komentarzem:
Biedne miasto Oalne... Co ono owmmId? lok BoMO spojrzał na leorię ciążenia oczami ■fiMtlajonrpn u«iiiw«ńnp jńS*. ńk ńuiq-taty człowiek pairz> aa czyn> ftmhrrfn Poławia ocaot- —>rtil M fen jeden ..bauSetyn" gMń) ae Mpńhń w «t«ot. mz wicie razy powtarzają:) óf chlubny zwrot o rywao, Uń) P**1!* drugiego
4 X Żeleński (Boyi. ■ oen ar /Mi • Rotamdae. [—j przeł. i wstępeea opatrzył . Wiimw |WMl *• 9-