▼III
DRAMATY STAFFA
IX
ZARZUTY BRZOZOWSKIEGO
x Nim, tak jak zjawiska te występują w klasycznych i Cj|, kowicie już szkolnych przykładach od Kochanowskiego d, Kasprowicza. U Staffa nie dochodzi bodaj nigdy do trą. gicznego konfliktu, gdyż „serio” jego poezji nie ma wią wspólnego z rzeczywistością inną niż psychologiczna.
Poeta rozwinął w utworach dramatycznych1 niektóą motywy swojej liryki, zamieniając je w partie dialogów i w retorykę takiego na przykład Igrzyska, które uważam za najpełniejszy wyraz „staffizmu”. Mimo że utwory ti nie są pozbawione akcji, „tragiczność” ich jest problematyczna. Już Brzozowski uważał pierwszy dramat Staffa Skarb, za parabolę „urodzoną z rozmyślań o ideale”. Ostatni wydany dramat Staffa, Południca, był dla Irzykowskiego kontynuacją „pozy Piastowskiej” i „dramatem agrarnym" (aluzje do Ścieżek polnych).
Ci sami krytycy, którzy godzili się na lirykę Staffa, surowo oceniali jego dramaturgię. Nie tu miejsce na próbę nowej oceny scenicznych utworów Staffa, czekają one na nowe spojrzenie. Być może określenie Brzozowskiego odnoszące się do dramatu modernistów, nazwanego „pro-meteizowaniem nicości”, nabrałoby niespodzianego znaczenia.
Byłażby więc postawa Staffa stylizacją, jak chciał właśnie jego najpoważniejszy i najsurowszy oponent, sam miotający się w sprzecznościach — Stanisław Brzozowski2. Zarzut ten postawił również Karol Irzykowski3. Odpowiedź nie jest tak prosta, jak proste były zarzuty tych znakomitych krytyków. Długi okres, jaki dzieli nas od tych wypowiedzi, pozwala rzecz ująć w sposób mniej stronniczy. Brzozowski przeciwstawiał Staffowi woluntary-styczną i dynamiczną postawę Nietzschego, atak swój na autora Snów o potędze rozszerzał na całe modernistyczne skrzydło Młodej Polski (wyłączając oczywiście przede wszystkim Wyspiańskiego). Można by powiedzieć, że nie chciał wniknąć głębiej w intencje młodego jeszcze poety, gdyż to osłabiłoby siłę ataku. Opętany jedną myślą, niby Konrad, „niewolnik wielkiej myśli jednej”, nie widząc w poezji Staffa spełnienia swych pragnień, odrzucał jego postawę. Zarzuty Brzozowskiego przenosząc, jak źle wycelowane pociski, górą, trafiały właściwie w próżnię; krytyk przymierzał Staffa do swojej wizji i atakował go za to, czym autor Snów o potędze być nie mógł i nie chciał. Zarówno Brzozowski, jak Irzykowski wydawali się mieć rację przypisując Staffowi skłonność do przebierania się, stylizowania, nakładania masek, nie uwzględniali jednak faktu, że ta maskarada była zewnętrznym objawem niepokoju nurtującego poetę, który wciąż jeszcze stawał się, szukał, rzucając różne projekty swojego „ja". W rzeczywistości pierwsze zbiory Staffa pełne są dramatycznego wysiłku tworzenia różnych postaw, przezwyciężania ich i czekania na siebie — prawdziwego. W tym świadomym tworzeniu samego siebie, wydobywaniu siebie z nicości otaczającej każdą egzystencję, w tej metodzie nasłuchiwania własnej myśli Staff —toute proportion gardke — przypomina Pawła Valery; zdaje się mówić (późniejsza twórczość aż po Dziewięć Muz potwierdza to wrażenie), że choć nie istnieje nic, trzeba śpiewać to, czego nie ma. Staff mimo wszystko wierzy do końca w sens sztuki i jego poszukiwania własnej autentyczności nie prowadzą go do porzucenia, choćby na krótki okres, poezji, która dla niegc jest — wbrew opiniom o czystym estetyzmie autora Ła-
Staff wydal następujące dramaty: Skarb (1904), Godiwa (UM), Igrzysko (1909), To samo (1912), Wawrzyny (1912), Półud-■ro (1920).
. * S. Brzozowski, L. Staff [w:] Kultura i życie, Lwów Bł, nr 122-158; tenże, Legenda Młodej Polski, Lwów 1910.
f3K. Irzykowski, L. Staff, «Słowo Polskie* 1902, nr ■; tenże, Z powodu „Południcy” o Staffie i jego krytykach, ^Enander* 1921.