VIII
DRAMATY STAFFA
z Nim, tak jak zjawiska te występują w klasycznych i całkowicie już szkolnych przykładach od Kochanowskiego do Kasprowicza. U Staffa nic dochodzi bodaj nigdy do tragicznego konfliktu, gdyż „serio” jego poezji me ma wiele wspólnego z rzeczywistością mną niż psychologiczna.
Poeta rozwinął w utworach dramatycznych4 niektóre motywy swojej liryki, zamieniając je w partie dialogów i w retorvkę takiego na przykład Igrzyska, które uważano za najpełniejsi: wyraz „st^mu^ilrno że utwory te rtte są pozbawione akcji, „tragiczność” ich jest proraH matvczna. Już Brzozowski uważał pierw szy ui.imut Staffa, Skarb, za parabolę „urodzoną z rozmyślań o ideale* ,OstalnL wydany dramat Staffa, Południca. był dla Irzykowskiego kontynuacją „pozy Piastowskiej” i „dramatem agrarnym” (aluzje do Ścieżek polnych).
Ci sami krytycy, którzy godzili się na lirykę Staffa, surowo oceniali jego dramaturgię. Nie tu miejsce na próbę nowej oceny scenicznych utworów Staffa, czekają one na nowe spojrzenie. Być może określenie Brzozowskiego odnoszące się do dramatu modernistów7, nazwanego „pro-meteizowaniem nicości”, nabrałoby niespodzianego znaczenia.
Byłażby więc postawa Staffa stylizacją, jak chciał właśnie jego najpoważniejszy i najsurowszy oponent, sam miotający się w sprzecznościach — Stanisław Brzozowski r\ Zarzut ten postawił rów nież Karol Irzykowskifl. Odpowiedź nie jest tak prosta, jak proste były zarzuty tych
Staff wyda* następujące dramaty: Skarb (1904), GoditDtt nica(l W8k° T° samo (1912), Wawrzyny (1912), Polud-
1Qn * ErzoJowski. L. Staff [w:] Kultura i życie, Lwów 15,0 • v rZe, Le9enda Młodej Polski, Lwów 1910.
Irzykowski, L. Staff, «Slow7o Polskie* 1902, nr
tstamandeń 192TOCiU ’’PoludnicV" 0 Sta^ie i krytykach,
znakomitych krytyków Długi okres, jaki dzieli nas od tych wyPow.cdM, pozwala rzecz ująć w sposób mniej stronna/> Brzozowski przeciwstawiał Staffowi wolumary--1 \ czną i dynamiczną postawą Nietzschego, atak swói na autora Sncw o potędze rozszerzał na cale moderni-Myc/m- skrzydło Młodej Polski (wyłączając oczywiście , ,vodo wszystkim Wyspiańskiego). Można by powiedzieć nie chciał wniknąć głębiej w intencje młodego jeszcze poety, gdyż to osłabiłoby siłę ataku Opętany jedną mysią, niby Konrad, „niewolnik wielkiej myśli jednej", me widząc w poezji Staffa spełnienia swych pragnień, odrzucał jego postawę. Zarzuty Brzozowskiego przenosząc, jak źle wycelowane pociski, górą, trafiały właściwie w próżnię; krytyk przymierzał Staffa do swojej wizji i ata-Kowal go za to, czym autor Snów o potędze być nie mógł i nie chciał. Zarówno Brzozowski, jak Irzykowski wydawali się mieć rację przypisując Staffowi skłonność do przebiec : tnia się, stylizowania, nakładania masek, nie uwzględniali ;cdnak faktu, że ta maskarada była zewnętrznym objawem niepokoju nurtującego poetę, który wciąż jeszcze stawał sTę, szukalTrzucając różne projekty swojego „ja”. W rzeczywistosćl pierwsze zbiory Staffa pełne s<T dramatycznego wysiłku tworzenia różnych postaw, przezwyciężania ich i czekania na siebie — prawdziwego. W tym świadomym tworzeniu samego siebie, wydobywaniu siebie z nicości otaczającej każdą egzystencję, w tej metodzie nasłuchiwania własnej myśli Staff — toute proportion gardee — przypomina Pawła Valery; zdaje się mówić (późniejsza twórca ość aż po Dziewięć Muz potwierdza to wrażenie), ze c me istnieje nic, trzeba śpiewać to, czego nie ma. bta :n mo wszystko wierzy do końca w sens sztuki, i jego . i.s/ukiwania własnej autentyczności me prowadzą go porzucen i, choćby na krótki okres, poezji, • o.a jest - wbrew opiniom o czystym estetyztn.e autora Ła