XIV
WIARA W POEZJĘ
i wszechświata, tak jak w wierszu Więzień zwierciadeł, jest czvmś zupełnie wyjątkowym w poezji Staffa. (Kto wie, czy wiersz ten nie odegrał roli w kształtowaniu się Sadu rozstajnego Leśmiana?) Siedząc rozwój twórczości Staffa, możemy wielokroć stwierdzić, jak kruszą się jego wRUrT' jaFżniienTa^a-SK kształty jegtr poezji, ale tHća nio/miennflgjj jppo wiara~~w~poezjQ. ta, która pozwalała mu stwarzać są-m^PÓ^sieBTer^żaćho w ująć mimo wszystko jedność osobowości. Tak przynajmniej dzieje się do czasu, w którym zaczyna się formować ostatni wydany przez poetę zbiór ; wierszy: Wtkliyia.
^~T}zie7o~!źtiTl<f jest dla autora Snów o potędze poręką istnienia, ale zbyt jest świadomy siebie, by nie wiedzieć, że nie jest ono identyczne z jego snem o życiu. Ściga swoją wizję jak wiecznie pierzchającą piękną marę. W Ptakom niebieskim jest taki utwór: Dzieło, chybiony, zbyt rozlewny i mglisty, lecz kończący się strofą ważną nie tylko dla określenia twórczości Staffa, ale komentującą psychologię twórczości w ogóle:
Lśni sen mój, stokroć wspanialszy, słoneczny!
Wzrok go nie ujrzy, lecz widzą tęsknoty...
Kształt bezcielesny śnią w pustce powietrznej
Palce me twórcze: oczy mej ślepoty...
iii
Poszukiwaniem, aby nigdy nie znaleźć ostatecznego wyrazu, jest twórczość Staffa. W Ptakom niebieskim zdobywa po raz pierwszy prowizoryczną pełnię. Wydany w trzy lata później tom Gałąź kwitnąca porzuca najbardziej charakterystyczne dla poprzedniego zbioru tematy i aczkolwiek znaj lemy iu sporo wariantów myśli i melodii znanych juz z dotychczasowej liryki Staffa, ogólny ton jest od-mienn>. okusy poezji ewangelicznej zjawiają się i tutaj,
W u końcu zwycięży w liryce Staffa uroda ziemi Pokusa
powróci jeszcze w późniejszej liryce autoriTucha -igielnego, ale dominantę jego poezji już wtedy tworzy po-
ca^g^g-£rzem»alnoścUt złem, smutkiem.
; Ta pochwała życia, mimo pełnej wiedzy o okrucieństwie i daremności wszystkiego, co żyje, na pozór tylko bliska |jcst „wiedzy radosnej” Nietzschego; autor Gałęzi kwitnącej fcie ma w sobie żywiołowej namiętności filozofa niemiec-iogo, niema w istocie zmysłu tragedii (jego dramaty nie sa tragediami, lecz poematami o smutku istnienia, odczuwanego jako iluzja i klęska ideału). „Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu”, Staff głosi pochwałę tycia, która w istocie jest tylko pogodzeniem się z ko-liecznością cierpienia, pojednaniem z tym, czego nie da się zmienić. W łzach chce widzieć „słodycz smutną”, w grzechu „dobroć chorą”. Wie o względności poznania, wybiera nie walkę, lecz unikanie walki; jego mądrość przypomina mądrość stoików. Z takiego stosunku do życia wynika również miara poezji Staffa; nie jest on nigdy skrajny w swoich odkryciach i pomysłach; nie pragnie być nowatorem burzącym zastane formy, przeciwnie, jego sztuka jest doskonale osadzona w tradycji wielu wieków, jest statyczna; piękno w pojmowaniu Staffa jest nieruchomością: Hora tańcząca zastyga w locie, aby nie minąć. Stąd niezachwiany klasycyzm Staffa. W Gałęzi kwitnącej klasyczne tendencje poety występują ze 'szczególną siłą; tendencje te znajdą przedłużenie w cyklu Śladem stopy antycznej w b śmiechach godzin. W Gałęzi kwitnącej oblekają się one w kształty nu wpół parnasistowskie, na wpół symbolistyczne, podobnie jak w poezji Henri Regniera i dziesięciu innych klasycy-stycznych symbolistów, ale odczytać tu można rowmez siady parnasistowskiej muzy J. M. Heredii wraz z jego zdS** łowaniem do antyku i mitycznego pejzazu. Bodaj po raz pierwszy w poezji Staffa pojawi się tu rowmez wyraźny