VIII HISTORIA I OSOBY DRAMATU
tów zawsze były pełne zadrażnień. Nie ceniono jego twórczości tak, jak na to zasługiwała, a on z kolei z ironicznym dystansem traktował niekończące się spory i wzajemne zawiści Polaków - przypomnijmy Anhellego, Grób Agamemnona, i przede wszystkim Beniowskiego. I oto w połowie 1842 r., gdy wstąpił Słowacki do Koła towiańczyków, mogło się wydawać - a w każdym razie poeta sam w to uwierzył - że nadszedł kres tych niesnasek. Tym boleśniejsze stało się późniejsze rozczarowanie.
Słowacki po raz pierwszy rozmawiał z Towiańskim 12 lip-ca 1842; wtedy też zgłosił akces do Koła. Nazajutrz, pod wielkim wrażeniem tego spotkania, napisał wiersz Tak mi Boże dopomóż. Tryumfalne wyznanie wiary przez Towiańskiego mu objawionej. Ale już w tym wierszu zarysowuje się zarzewie przyszłych konfliktów. Słowacki bowiem nigdy nie był uczniem tylko posłusznym, od początku głoszoną przez Mistrza prawdę interpretował i rozwijał według własnych wyobrażeń. Przemawiała do jego umysłu głoszona przez Towiańskiego koncepcja absolutnego prymatu ducha nad materią postępu przez cierpienie i pełen samozaparcia indywidualny wysiłek każdego, wreszcie idea współzależności i hierarchii duchów, szybciej lub wolniej, według miary własnych zasług, podążających do doskonałości i do Boga.
Jednak już we wspomnianym wierszu Słowacki wykraczał poza doktrynę Mistrza i zawłaszczał dla siebie miejsce szczególne, niepoślednie:
Dane zwycięstwo jest nad umarłem i,
Dano jest wskrzeszać tych, co mają wiarę...
Na reszcie trumien Ja pieczęć położę.
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!
Lecz tym co idą — nie przez czamoksięstwa,
Ale przez wiarę dam, co sam Bóg daje —
[-•]
Z pokorą teraz padam na kolana,
Abym wstał silnym Boga robotnikiem.
Gdy wstanę, mój głos - będzie głosem Pana,
Mój krzyk - ojczyzny całej będzie krzykiem,
Mój duch — Aniołem, co wszystko przemoże.
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!12
W tak formułowanym wyznaniu nie ma miejsca dla żadnego pośrednika między poetą a Bogiem. A nad pokorą dominuje pewność wielkości własnego przeznaczenia: zanim w ostatniej strofie padnie zapowiedź ukorzenia przed Bogiem, najpierw rozwija się wspaniale wizja nowej wiary, w której miejsce sędziego i kapłana przypada nie Mistrzowi — lecz Słowackiemu.
Stosunek poety do doktryny Towiańskiego miał zatem od początku charakter dość samowolny; już z tego wiersza widać, że jego idee Słowacki traktował głównie jako impuls pobudzający własną wiarę (czy, mówiąc inaczej, historiozoficzną wyobraźnię). Z pewnością nigdy nie zamierzał poprzestać na biernym przyjmowaniu prawdy przezeń głoszonej ani tym bardziej w cudzą służbę oddawać swego pióra. Towiański wcale zresztą tego nie wymagał, przeciwnie, odwodził od twórczości literackiej i nakazywał - także poetom - skupić się całko-
12 Tak mi Boże dopomóż. Tekst za edycją: Juliusz Słowacki, Dzieła wszystkie, pod red. Juliusza Kleinera, wyd. II, Wrocław 1952- 1975, t. VI, s. 12. Wszystkie cytaty z utworów Słowackiego podaję za tą edycją. Skrót: DW, cyfra rzymska oznacza tom, arabska stronę.