XXXVI HISTORIA I OSOBY DRAMATU
zarżnięta”; jednak wolała nie uwierzyć, sny nazwać marą-nie posłuchała snu. I w następnym śnie, w śnie „srebrnym”, ujrzała fatalne tego konsekwencje: matkę już z twarzą ,jak trupia główka”.
Rola snów i widzeń w obrębie dramatu jest oczywista: wprowadzają klimat niejasnej grozy, aurę niesamowitości (wzmocnioną jeszcze ukazaniem się w pewnym momencie ducha Gruszczyńskiego, który—podobnie jak potem duch Don Fernanda w Księciu Niezłomnym - wzywa szlachtę do boju).
I św iadczą o ścisłym związku świata ziemskiego ze światem ducha, który wszystko przenika, jakby prowadząc ludzkie dzieje. Ukazana w dramacie „prawdziwość” wymowy tych zwidów, ich spełnianie się, stwarza nadzieję na spełnienie także ostatniej przepowiedni Wemyhory - równie tajemniczej jak poprzednie, ale zapowiadającej wskrzeszenie Polski.
Można by postawić tu jeszcze pytanie, na które w tekście brak odpowiedzi - czy bohaterowie mogli inaczej potraktować swoje sny, czy system historiozoficzny Słowackiego dopuszczał możliwość zmiany biegu dziejów przez ludzi, którzy nie zlekceważą tych z góry zsyłanych przestróg? Czy można zapobiec nieszczęściom?
Przykład księdza Marka - w poprzednim chronologicznie dramacie - wskazywał, że można przynajmniej świadomie uczestniczyć w procesie historycznym. Świat toczy się bowiem wedle praw ducha, w przepowiedniach ukazują się okruchy przyszłości - które muszą się wypełnić, historia musi się dokonać. Salomei i Gruszczyńskiemu objawiła się straszna przyszłość ich rodziny. Znają przyszłość - ale zapobiec jej nie m°gą> gdyż świat toczy się zgodnie ze swymi prawami: nie
tylko małostkowa próżność dziewczyny, lecz powszechny obyczaj, nie tylko zlekceważenie przepowiedni, lecz świadomość wyższej konieczności, dopełnienia obowiązku wobec ojczyzny wstrzymają Gruszczyńskiego i Salusię od czynów, zakłócających bieg wydarzeń. Historia się dokona.
U. OSOBLIWOŚCI KOMPOZYCJI
Romans i tragedia. Podtytuł utworu wprowadza w sedno kompozycyjnych osobliwości: Romans dramatyczny w pięciu aktach. Konceptem w złym guście wydaje się nazwanie romansem dramatu unurzanego we krwi i sadyzmie31, wyeksponowanie w tytule wątku, który jeśli już w ogóle znalazł się w utworze, to powinien przecież usunąć się w cień ważnych i bolesnych wydarzeń historii. Czy zatem ten podtytuł miał mieć charakter prowokacji wobec czytelnika?
W tej tylko mierze, w jakiej cały dramat jest prowokacją. Gdyż romansowy wątek nie tylko przeplata się przez cały tok akcji, lecz tworzy także klamrę kompozycyjną: z podtytułem współgra zakończenie całości, uczta zaręczynowa. Za drzwia-
31 Alina Witkowska pisze: „To nie tylko romans, ale romans romantyczny, czyli odwołujący się do tajemniczości, rozmiłowany w jaskrawych efektach, w niezwykłych obrotach akcji i emocjonalnej kondensacji wrażeń. Więcej, to właściwie romantyczny romans grozy, traktujący nie tylko o świecie jako krwawym koszmarze, ale dowodzący owych horrorów rzeczywistości poprzez skomasowanie realiów dobranych wedle intensywności poetyki grozy” (Krwawe gody polskiego romantyka [w:] J. Słowacki, „Sen srebrny Salomei”, Program Teatru Narodowego w Warszawie, red. E. Rymkiewiczowa, Warszawa 1977).