n w crsv« r.!
XIV REGALIŚCI I OPOZYCJA
pośrednie pomiędzy' koncepcją utrzymania wszystkich zdobyczy demokracji szlacheckiej a postulatami wprowadzenia w Rzeczypospolitej klasycznej monarchii absolutnej. Rozwiązanie, dodajmy, nawiązujące do ideałów czołowych przywódców ruchu egzekucyjnego.
Zamoyski postulował więc m. in. częściową reformę sposobu sejmowania (poprzez rozstrzyganie spraw większością głosów), głosił potrzebę utrzymania dobrych stosunków z Turcją, a unikania zbliżenia z Habsburgami, krytykował stronniczy system wakansów i nadań, wypowiadał się wreszcie za zachowaniem pokoju wyznaniowego w kraju i „obwarowaniem” konfederacji warszawskiej poprzez uchwalenie przepisów wykonawczych. To ostatnie sprawiło, że obok gorących katolików, takich jak Mikołaj Zebrzydowski czy późniejszy biskup krakowski Piotr Tylicki, wśród stronników Zamoyskiego znalazło się wielu różnowierców.
Reformacja, choć zyskała w Polsce licznych sympatyków wśród szlachty, nie wypracowała sobie jednak odrębnego programu polityczno-społecznego. Zasadnicze swe postulaty zawarła w ideologu ruchu egzekucyjnego; nie powstało natomiast stronnictwo polityczne, oparte wyłącznie na zasadzie przynależności wyznaniowej, jak to widzimy na przykładzie obozu hugenockiego we Francji czy luterańskiego w Niemczech. Brak zaś poważniejszego zagrożenia swobód religijnych sprawił, że i to zagadnienie nie mogło stanowić podstawy działania odrębnego stronnictwa polskich różnowierców. Wielu z nich opowiedziało się początkowo po stronie Zygmunta III Wazy; zrażeni jego tolerancją dla pogromów wyznaniowych i niechęcią okazywaną im przez króla na każdym niemal kroku, przenieśli się w większości do obozu „zamoyszczyków”. Na dworze Zygmunta III Wazy pozostało więc niewielu kalwinów, choć biskupi i tak gorszyli się, że jest ich tam dużo.
Znaczniejszy niż w obozie Zamoyskiego procent stanowili różnowiercy w grupie zagorzałych zwolenników Maksymiliana Habsburga, nie tracących nadziei, że w końcu uda mu się objąć
REGALIŚCI I OPOZYCJA
XV
tron polski. Jak dalece kwestie religijne schodziły w tym przypadku na drugi plan, świadczy fakt, że jednym z przywódców tego skrzydła opozycji antykrólewskiej był kalwinista Stanisław Stadnicki, osławiony „diabeł łańcucki”. Wśród „maksymilianistów” rej wodzili wytrawni gracze polityczni, nie gardzący demagogią i chętnie przypisujący królowi jak najgorsze plany i zamiary. Posiadali oni znaczne wpływy polityczne wśród szlachty, szczególnie w województwie krakowskim.
Tak więc opozycja, choć rozbita wewnętrznie i nieraz skłócona, przedstawiała poważną siłę, zdolną uniemożliwić każdą istotną próbę naprawy sposobu sejmowania czy też inne poważniejsze reformy ustrojowe. W izbie dość często tracono czas na bezpłodne kłótnie; w każdej niemal sprawie występowała różnica poglądów. Wówczas jednak, kiedy dopatrzono się zagrożenia swobód szlacheckich, w ich obronie ruszali wszyscy, bez różnicy wyznania i sympatii politycznych, zgodnie przeciwstawiając się projektom, których realizacja mogłaby doprowadzić do powstania „tyranii” na gruzach „złotej wolności”. Przykłady takiej właśnie „tyranii” widziano w licznych państwach ówczesnej Europy.
W XVI wieku wykształcają się tu dwa zasadnicze typy monarchii absolutnej, różniące się smacznie zarówno pod względem formy rządów, jak i sił społecznych, na których się opierały. Pierwszy z nich stanowiło scentralizowane państwo francuskie czy angielskie, w którym sojusz króla ze średnią szlachtą i zamożnym mieszczaństwem przyczyniał się do pacyfikacji kraju oraz stwarzał pomyślne warunki dla jego rozwoju. Drugi typ monarchii absolutnej był realizowany w państwach rządzonych przez Habsburgów. Istniejące w Hiszpanii oraz Austrii monarchie, popierane przez Kościół katolicki i magnaterię, broniły dawnych, feudalnych porządków w Europie oraz wspierały zbrojnie wszelkie próby restauracji katolicyzmu. W polityce wewnętrznej wyrażało się to w zwalczaniu postępowych przemian społecznych oraz w likwidacji swobód politycznych w krajach podległych, gdzie