XVI REGALIŚCI I OPOZYCJA
— jak pisali polscy polemiści szlacheccy — Habsburgowie „wolności popsowali”.
Rzeczpospolita była wówczas jedynym chyba na kontynencie mocarstwem, w którym władza monarsza nie tylko nie wzrastała, lecz — wręcz przeciwnie — słabła. W tych warunkach wśród szlachty musiały rodzić się obawy, że i król polski może zechcieć pójść w ślady Tudorów, Burbonów lub też Habsburgów. Nie obawiano się natomiast przeniesienia do Rzeczypospolitej wzorów ustrojowych „tyranii” moskiewskiej czy tureckiej. Różnice kulturalne, polityczne i wyznaniowe istniejące między Polską a tymi państwami sprawiały, że najzagorzalsi nawet przeciwnicy Zygmunta III Wazy nie pomawiali go o chęć naśladownictwa sułtana lub cara. Również Francja czy Anglia nie stanowiły dla publicystów szlacheckich odstraszającego przykładu. Kraje te leżały zbyt daleko, a ich władcy, poza jednym Walezym, nie starali się o tron polski. Głównie więc Habsburgom wytykano samowładne panowanie w Czechach, tyrańskie rządy na Węgrzech, krwawe poczynania księcia Alby w Niderlandach oraz okrucieństwa hiszpańskiej inkwizycji.
Wszystkie te kraje służyły publicystom szlacheckim za egzemp-lifikację tezy, że rządy absolutne niosą ze sobą podeptanie praw obywatelskich, bezwzględną rozprawę z opozycją, „ustawiczne okrucieństwa”, konfiskaty dóbr i więzienia. Winą za to obciążano przede wszystkim panującą tam dynastię. O ile więc Wenecja stanowiła ideał ustrojowy szlachty polskiej, jako państwo rządzone na sposób republikański, to kraje pozostające pod berłem Habsburgów służyły już tylko za odstraszający przykład realizacji zasad absolutyzmu w praktyce. Wiązało się to oczywiście z aspiracjami tej dynastii do tronu polskiego, jak również z faktem, że pozostające w jej władaniu Morawy, Śląsk, Czechy czy Węgry graniczyły o miedzę z ziemiami Rzeczypospolitej.
Na Zachodzie Europy praktyce politycznej odpowiadały wywody teoretyczne, uzasadniające konieczność wprowadzenia absolutyzmu bądź to interesem Kościoła, potrzebującego wsparcia
władzy świeckiej w walce z herezją (Bellarmin), bądź też koniecznością położenia kresu wojnom religijnym, czego dokonać może jedynie silna monarchia, dbająca przede wszystkim o dobro państwa oraz jego obywateli (Bodinj. Pierwszy z tych poglądów sięgał głęboko korzeniami w czasy średniowiecza, drugi stanowi! całkowite przekreślenie dawnych zapatrywań na obowiązki władzy świeckiej.
4. KONTRREFORMACYJNY MODEL PAŃSTWA
Problem stosunku Kościoła do państwa bywał w dobie średniowiecza przedmiotem nie tylko częstych roztrząsań, ale i zawziętych sporów. Niezależnie od praktyki politycznej, rozmaicie się w różnych wiekach i państwach kształtującej, zarysowały się
w tej sprawie dwa całkowicie przeciwstawne-poglądy. Pierwszy_
z nich, który zyskał sobie w nauce nazwę^apalizmu^ zakładał, 2 rządy świeckie otrzymały swą władzę („miecz^ od papieża (łac. papa — stąd też nazwa tego kierunku). Monarcha jest więc niejako urzędnikiem kościelnym; zasiadający w Rzymie namiestnik Chrystusa dysponuje pełnią władzy tak duchownej, jak i świeckiej. Jak twierdził angielski prawnik Alanus (XIII w.), daje to papieżowi możność ingerencji w wewnętrzne problemy każdego państwa, jest on bowiem „legalnym sędzią wszystkich ludzi i we wszystkich sprawach”. Tylko dla odciążenia się od spraw doczesnych papiestwo przekazuje wykonawstwo władzy świeckiej — ale nie samą władzę — monarchom. Ojciec św. może więc pozbawić tronu każdego władcę, który źle wywiązuje się z powierzonych mu obowiązków, wprowadzając na to miejsce lepszego kandydata lub przejmując w swoje ręce pełnię władzy świeckiej. Papaliści, stosując dość często metaforę o dwóch mieczach, duchownym i świeckim (Bernard z Clairvaux), nie mieli na myśli podziału władzy zwierzchniej, ale jedynie sądzili, że egzekucję swych decyzji papież może — jeśli zechce — powierzyć władzom
_ BN 1/70 (P. Skarga: Kazania sejmowe)