Żeby tę sprawę należycie rozeznać, trzeba także osobiście wejść w krainę poety i zorientować się w potocznych przejawach tamtejszej rzeczywistości. Rzeczywistość zaś mówiła o tym, że kościół unicki na ziemiach białoruskich został wcześnie i głęboko spolonizowany; tym samym upodobniał się w wysokim stopniu do sąsiedniego, rzymskokatolickiego. Msza oczywiście odbywała się w rytuale greckim i w języku ccrkicwnosłowiańskim, tak samo obrzędowość sakramentów, reszta jednak, a więc nie tylko kazania, ale modlitwy i pieśni rozlegały się w cerkwiach po polsku i na wzór polsko-katolickich. Po polsku więc śpiewano godzinki, odmawiano litanie, po polsku też brzmiał śpiew „Anioł Pański..." i tę sam* miał on tam funkcję: podejmowano go na pogrzebach i na obrzędach zadusznych. Ten stan rzeczy trwał tak długo, dopóki się utrzymała unia. Zjawisko to powszechnie znane. Relacji
0 nim nasłuchałem się wiele za pobytu w Wilnie; udzielali mi ich tubylcy, ludzie starsi, znający te sprawy z obserwacji i z tradycji rodzinnych, m.i. także koledzy — by tak rzec — zawodowo i wysoce w tych sprawach kompetentni.
Tak się już osobliwie te sprawy tam ułożyły. Językiem własnym, białoruskim posługiwała się ludność wiejska w życiu domowym, w sprawach codziennych. Ale do rozmowy z Bogiem używała języka polskiego, mając go za wyższy, szlachetniejszy i godniejszy. Nic tu miejsce, żeby zjawisko to rozpatrywać w jego przyczynach, przebiegu historycznym, w zasięgu i ciągłości. Dość nam stwierdzić, że około roku 1820 ten stan rzeczy na polskiej Białorusi był powszechny. Zmieniać się zaczął pod twardą i konsekwentną presją rządów carskich dopiero po roku 1830, kiedy systematycznie poczęto znosić unię. Wiadomo, w jakich okrutnych odbywało się to niekiedy okolicznościach. Dłużej tolerowano unię w granicach dawnego Królestwa Kongresowego. Ale na początku wieku XIX Mickiewicz w swoich stronach mógł słyszeć na nabożeństwie cerkiewnym śpiewy polskie, w szczególności na pogrzebach
1 Zaduszkach mógł słyszeć po polsku przez unitów śpiewaną modlitwę „Anioł Pański...". Zadyszawszy zaś, ba wahania i skrupułów mógł ją spożytkować jako założenie fundamentalne w swej konstrukcji Dziadów.
Proceder wołyńskich Przewodów katolickich nie może więc nas zbijać z tropu, pierwowzór nowogródzki był odmienny. Jeżeli poeta w pierwotnej konstrukcji Dziadów u stały element antraktowy wziął człony modlitwy „Anioł Pański", mamy tu do czynienia nie i fanu/ją. me z pomysłem literackim, ale z odbiciem rzeczywistego przebiegu obrzędu w białoruskim środowisku unickim. Stanowiła ona tam właściwą modlitwę za dusze zmarłych i tak leż pracz Mickiewicza była traktowana.
Nie zawada dodać, że poeta zużytkował ją był już raz w analogicznej nieco sytuacji. Opowiedziawszy w ba Ujdzie Ta lubię o wybawieniu duszy pokutującej dziewczyny, zakoń-
am mmąt
Pronę u dinar w tryku bolejąc*
Zmówił trzy Zdrowaś Maryja.
A trzy „Zdrowaś Mario" u dusze zmarłych — to właśnie cykl „Anioł Pański".
< Ho#. \ kł ten ma układ tnadyt rny: po każde) z trzech mtyfon następuje jedno „Zdrowaś", całość zaś kniiczy ssę prośbą o wieczny odpoczynek dla dusz zmarłych. Rozgrywa