20
ambasadora franeuzkiego w Neapolu sekretne polecane, żeby w tę sprawę się nie wdawał, losowi ją zostaw ująć.
Tymczasem wrząca franeuzkiego księcia krew spać mu przeszkadzała. Poseł Francuzki w Rzymie ciągle od n.ego napastowany, dał mu list do naczelnika ludu i hic więcćj. Henryk i z mm tylko byłby Się już puścił, ale mu brakło pieniędzy, a nigdzie icb dostać nie mógł — kiedy oddano mu jakiś tajemny kuferek, z. równie tajemnym listem. List ten następne zawierał słowa:
„Niotrzeba, żeby tak nędzna przeszkoda wstrzymywała kroki Guisa; w kuferku znajdzie on pieniądze i klejnoty.”—List był bez podpisu, ale, jak się domyślasz, kobiecą kreślony ręką.
Następnego ranka, książę z Lutom u szyszaka piórem, ze wspaniałym orszakiem, pod oknami hiszpańskiego posła przejechał, mówiąc, ż.s gdy Guise do bo|u idzie, nieprzyjaciel zawczasu powinien o tńm wieuzióć. Ztamfąd udał się do portu, gdzie go już, strojny w kwiaty i chorągwie czekał ^tatek.
Wylądowawszy w Neapolu, kazał się do naczelnego rządcy i wodza zaprowadź ć, i oddjł mu ambasadora swego list. Gen-naro Anne«e na wszystkie przewróciwszy go strony, rzucił na.ko-niec, wyznając że czytać me umie; ale i bez listowego polecenia, zaprosił księcia do swego domu, już na przyjęcie jego, jak mówił gotowego, i na wieczerzę z którą go czekał.
Bardzo jest ciekawy list gdz.e książę ten dom, to całe opisuje przyjęcie, i swe zeń wrażenia; jak po Wieczerzy, ręką żonv naczelnego wodza zgotowanej i usłużonćj, gdy Gu'se niemiłim izby powietrzem, mniej jeszcze milą dziwnych potraw parą r.apól uśp ony, poprosił by mu jego wskazano apartament, a naczelnik rządu powiedział, że właśnie w nim się znajduje! Wówczas, rzecze książę, ze wstrętem i rozpaczą całą tę izbę wzrokiem przebiegłszy, postrzegłem w jednym jćj najciemniejszym kącie adamaszkowy baldachim, z jakiegoś pałacu świeżo zapewne zabrana; pod nim stało łóżko, ale tylko jedno. — A gdzież, rzekłem, wasze mieszkanie?” — „A tu razem się pomieścimy, odpowić.” (Dreszcze mi po skórze przebiegły). — „Ale jedno tylko widzę łóżko?” — „Na nas dwóch dość szerokie, a żona przy kominie na ziemi się prześpi, to nam zawadzać nie będzie.”