152
Albano najczęściej miewa pierwszeństwo. Położenie jego na głównym do Neapolu gościńcu, i chodzące nim dyliżanse kommuni-kacyą ułatwiają. W lecie Albano także jest modnego świata wiejską stolicą, lecz co do piękności, pierwszeństwo niezawodnie do Tivoli należy.
Droga do TivoIi wcale niepowabna. Gdzieniegdzie wpośród równiny, widać starożytnych grobów złomy. Najlepićj z nich dochowany rodziny Plautia, bardzo swemi kształty pomnik Cecylii Metelli przypominający.
Jeszcze przed niemi, napotyka sig jezioro Solfatare, z pływa-jącemi wyspami. Wyspy te, czyli raczćj osiadłćj i spiekłej siarki skorupy, rozwiewają zabójcze w powietrzu wyziewy, nieznośną wonią go przesycając,
Dalćj, do dawnejAdryana villi wysiadasz. Cesarz-artysta, świat zwiedziwszy, najmniejsze z niego wspomnienia w tćm monarchi-cznćm ustroniu nagromadzić pragnął. Kazał w nićm naśladować ateńskie ruiny, świątynię i teatra, i wszelkich dawnego zbytku i kunsztownego usposobienia, pozwolił tam sobie rozkoszy.
Lecz o nich z opowiadań i opisów dowiadujemy się tylko.
Nićma wprawdzie pałacu w Rzymie, gdzieby między sztuki bogactwami, nie pokazano ci z Adryana willi zabranych bogactw. W qwirynalskim, mozaikowe zobaczysz podłogi; w Watykanie, dziewięć muz jćj niegdyś zdobiących wejście; w innych, inne marmury i brązy. Zato, tyle potomków wzbogaciwszy, nic dla nićj już nie pozostało; a gruzy dumnych niegdyś gmachów, z ziemią po większćj części zrównane, chwastem powoli pokrywają się, i pod nim znikają.
Nareszcie, po dwóch godzinach jeszcze drogi przyjeżdża się do starego Tivoli. Mówię starego, gdyż historycy na pięć wieków przed Rzymem jego kolebkę mieszczą.
Pierwsza rzecz co się tam widzi, są dwie świątynie, Sybilli i Westy, o siebie oparte; na odłamie wysokićj sterczą skały, tak że ich zawsze i zewsząd widać; obie, a mianowicie Westy, ładne i z dobrćj kunsztu epoki, piękny robią effekt.
Naprzeciw, z wielkićj wysokości, spadała pod stopy ich skały, rzeka niegdyś Aniene albo Anto, teraz Teterone nazwana; lecz