55
Jedna z mych rodaczek przywołała tam razu jednego miejscowego do siebie lekarza. Ten znalazłszy nieco gorączki w pulsie, tak do nićj przemówił: „Pani wiesz, iż po spowiedniku, doktor pićrwszą każdego ufność posiadać winien. Jemu wszystko wyznać otwarcie należy; inaczej, on z zawiązanemi działa oczyma. Na świecie, a mianowicie w kobiecóm sercu, trzy tylko panują namiętności, bez nich żadna nie zachorowałaby nigdy, w normalnym zostawałaby stanie, i nie znalibyśmy ich nawet. Te namiętności są: miłość, zazdrość i żądza zemsty. Wyznajże mi pani którój w tój chwili ulegasz: czy miłości—czy zazdrości—czy najgorszej, najgwałtowniejszej ze wszystkich, i najczęściej z pierwszych wypływającej, żądzie zemsty?”
Każdą z tych trzech namiętności wymieniwszy, długą zostawiał pauzę, patrzył w oczy swćj paeyentki i trzymał ją za rękę, by jój drżenie poczuć. Ona tóż wzajemnie w oczy mu patrzała, a w końcu nie mogąc dłużej wytrzymać, parsknęła ze śmiechu. On ją brał za Włoszkę, ona go za waryatu. Pokazało się że to była kataralna febra, nie z miłości ani z żądzy zemsty, lecz z zamoczenia nóg powstała. Ale badanie doktora odsłoniło nam wielką włoskich serc tajemnicę.
Co zaś do ich domowego pożycia, to dla cudzoziemców większą jeszcze zwykle tajemnicą bywa. Namiętność łatwiej odsłonić można, niż zasuniętą firankę sypialnego pokoju. Damy wielkiego tonu, wszędzie na jeden krój się manierują. Takich we Włoszech mnićj jak gdziebądź, i te w salonach widzieć się tylko dają. Lecz to co wnęlrznem życiem zowiemy, w wyższćj klassie odgadywać tylko można; nie zdarzyło mi się bowiem widzieć żadnego cudzoziemca, i tych nawet co najdłużej we Włoszech mieszkają, żeby do całkowitej poufałości był przypuszczonym. Jedna z mych rodaczek, od lat piętnastu zamieszkała we Florencyi, zaręczała mię, iż mimo wszelkich starań, nigdy z żadną włoską ró-dziną do takiej nie doszła zażyłości, żeby ją na obiad do siebie zaprosiła. A Florencya bliżej Alp i Europy niż Neapol.
Ja więc mogłam tylko sądzić o zwyczajach klass średnich, i z tych brać o wyższych miarę, gdyż ta tak mało otacza się ja-kąbądź tajemnicą, jak tamta starannie. My, cudzoziemki, zdajemy