19
Jeden z jego przyjaciół, przechodząc się razu jednego ponad portem, spostrzegł ludzi obcych rysów i mowy. Dowiedziawszy się że to są rybacy z Proeidy, z owocami przybyli, zaczął z niemi rozmawiać, wypytywać co się u nich dzieje. Rybacy opowiedziawszy z zapałem Masaniella ustęp, ubolewali nad niedołęztwem nowego naczelnika ludu, dodali w końcu iż razem z andegaweńską dynastyą cała dla nich skończyła się pomyślność; na co przyjaciel Henryka im odpow.edział, że dom ten n:e wygasł, że w Rzymie nawet jest jeden z tegoż rodu książę, któryby mógł im bardzo dobrze królować. Rybacy okazali radość i chęć poznania księcia.
Guise o tćm natychmiast uwiadomiony, kazał ich do siebie przywołać, owoce ich zakupił i hojnie obdarzył. Neapolitanie uszczęśliwieni zapewnili księcia, iż byle się na ich brzegach pokazał, zaraz 70,000 ludzi -stanie pod jego rozkazy, że korona go czeka, a Gennaro Annese pierwszy mu ją poda.
Myśl ta zawróciła Henrykowi głowę. Żądza sławy zagłuszyła w sercu miłość; Guise z kochanka w dyplomatę się przeistoczył. Z jednej strony do Gennara posłał dla wyrozumienia jego intencyi, z drugiej, do Francyi, do kardynała Mazarina, prosząc o pomoc do tej wyprawy.
Gennaro Annese jak najchętniej ku chęciom Henryka się skłonił. Naczelny ten wódz nie wiedział bowiem co dalćj począć. Powstanie wprawdzie miało zrazu górę, ale widać już było flottę hiszpańską pod rozkazami Jana (*), nieprawego syna króla Filipa IV, do uśmierzenia go spieszącą. Lud zmęczony długą wojną, codziennie pierwotną tracił energią. Gennaro. niewielkich zdolności człowiek, szczęśliw że go ktoś w tak trudnych okolicznościach wesprze, ofiarował szczerze księciu dom swój, przyjaźń, usługi.
Nie z taką szczeiością Mazarin względem niego postąpił. Lubo tchnął największą do Neapolu nienawiścią, pragnął hiszpańskiego upadku, Guisa także nie cierpiał, nie chciał jego sławy, lękał się potęgi. Odpisał mu list pełen łudzących nadziei, a do
(r) Don Jusn d'Autriclie