na manowce. Cóż bowiem warta, nawet jako ciekawostka genealogiczna, wiadomość o pochodzeniu od Dżingischana rozmaitych europejskich dynastów w rodzaju Wilhelma II, Mikołaja II czy Jerzego V,1 2 skoro wiemy nieomal z całkowitą pewnością, że jedna z osób łączących wielkiego zdobywcę z rzekomymi potomkami, nie była synem swego oficjalnego ojca.
Wielka ilość imion i dat, które winny składać się ną tablicę genealogiczną, przy skąpej nieraz wymowie źródeł czynią błędy nieuniknionymi. Ale błąd popełniony w rodowodzie, polegający np. na mylnym złączeniu z pniem głównym młodszych linii, nie przekreśla wartości ustaleń w obrębie tych linii i nie odbiera tym samym pracy częściowej bodaj użyteczności dla historyka. Natomiast błąd, który się zakradnie w ustalanie filiacji wywodu przodków, czyEi jego większą lub mniqszą partię całkowicie bezużyteczną i dla danego zagadnienia najzupełniej nieistotną. Ponadto zaś poprzez zdekompletowanie zespołu przodków przekreśla szereg wniosków wyciągniętych przez autora z ich składu11.
Genealogia jest nauką pomocniczą historii i jej winna służyć swymi ustaleniami, dla historyka zaś znaczenie istotne może mieć jedynie wywód z kilku najbliższych pokoleń, dotyczący przodków na tyle bliskich, by działały jeszcze więzi socjalne wywołane wzajemnymi związkami pokrewieństwa (więzi pokrewieństwa przez kądziel zacierały się bardzo szybko)3. Do tego zaś, by wspomagać medycynę czy biologię genealogia mało ma danych ze względu na charakter swego materiału źródłowego. W wypadku posiadania odpowiednich danych lekarze i przyrodnicy mogliby niewątpliwie* dochodzić do interesujących stwierdzeń naukowych, ale to już wykracza poza ramy genealogii jako nauki humanistycznej. Zresztą historyk tylko w bardzo wyjątkowych wypadkach może dostarczyć materiałów, które w konstrukcji wywodu stanowiłyby całość naprawdę użyteczną dla badań przyrodniczych.
Reasumując wszystko to, co powiedziałem, raz jeszcze podkreślam, że wywód przodków ma dla historyka małe znaczenie, a korzystanie z niego może łatwo wieść na manowce. Dowiodły tego najlepiej czasy ostatnie na przykładzie Niemiec hitlerowskich. W kraju tym od dawna lubowano się szczególnie właśnie w tym gatunku prac genealogicznych. Stały się one niezmiernie popularne w epoce, kiedy „mit krwi" zapanował wszechwładnie i kiedy wszyscy obywateli Trzeciej Rzeszy zostali zmuszeni do sporządzenia wywodu swych przodków, by wykazać „czystość rasy". W nieskończoność mnożyły się publikacje tego typu, wykonywane nieraz z erudycją i nakładem pracy zupełnie niewspółmiernym do ich niemal całkowitej naukowej bezużyteczności4. Klasyczny przykład skierowania pożytecznej dyscypliny pomocniczej na ślepy tor, gdzie mogła jedynie mnożyć podstawy fałszywych i nawet zbrodniczych teorii.
Trzecią, najrzadziej spotykaną formą zestawień genealogicznych jest tablica pokrewieństw. Polega na łączeniu poszczególnych elementów rodowodu i .wywodu przodków po to, by dać grupy ludzi spokrewnionych między sobą zarówno po mieczu, jak i po kądzieli. Sporządzano takie tablice w celach spadkowych, próbowano stosować je dla nauki historii, układając w ten sposób genealogie panujących. Trudności techniczne w graficznym ułożeniu, a stąd słaba przejrzystość większości takich tablic czyni je mało przydatnymi (tabl. VII).
Na zakończenie tego rozdziału podajemy rodowód i wywód przodków twórcy sceny polskiej Wojciecha Bogusławskiego (tabl. IX i X). Załączone regesta źródłowe niechaj będą przykładem materiału potrzebnego do takich zestawień
L 1671 18 I chrzest Marianny, c. Ur. Piotra Bogusławskiego z Bronowa i Ur. Zofii z Zador-skich. Chrzestni: Ur. Wójdech Bartoszewski i Ur. Marianna Zadorska (AAP Lib. bapt. Sowina)
2. 1672 18 VIII chrzest Anny Teresy, c. poprzednich Bogusławskich. Chrzestni: Andrzej Zadorski z Sobótki i Ur. Katarzyna (Ibidem.)
3. 1676 21 XII chrzest Tomasza Wojdecha, s. poprzednich Bogusławskich. Chrzestni: Ur.. Jan Wierzbicki z Koryt i Ur. Jadwiga Mikołajewska z Grudzielca (Ibidem)
4. 1679 29 X chrzest Frandszka Szymona, s. poprzednich Bogusławskich. Chrzestni: Szl. Stanisław Kotarbski i Szl. Marianna Bartoszewska (Ibidem)
5. 1685 Zofia Napruszewska, żona Jakuba Żeligowskiego, kwit. Piotra Bogusławskiego dziedzica częśd miasta lub wsi Sobótki z 240 zł zapisanych jej w r. 1682 jako jej posag z dóbr ojczystych i madcrzystych z Sobótki (AWP Inskr. gr. kaliskie, t. 143, s. 81)
,B O. Fors t-B a 11 a g 1 i a. Dat Gtheńmtis des Bluits, Wien 1932. Częściowy przekład polaki pt. Tajemnica kran, PrzegL Współcz. 1933 44. 1934 45.
" Wymownym przykładem takiego właśnie błędu w tablicy ascendentów jest pomyłka, która się znalazła w wywodzie przodków Marii Leszczyńskiej, opracowanym przez O. Fors t-B a 11 a g I i a (RH 1913 IV). Autor oparł się w tym wypadku nie na źródle, lecz na Herbarzu Bonieckiego i powtórzył błąd tego autora. Chodzi tu o dziada macierzystego królowej Katarzyny Leszczyńskiej, Adama Czarnkowskiego, starostę międzytęskieąo (nie międzyrzeckiego!), któreao przodkowie stanowią jedną ósmą całego wywodu. Forst-Battaglia, idąc za Bonieckim, zrobił z niego syna Franciszka Kazimierza, kasztelana poznańskiego i starosty międzyrzeckiego z jegd pierwszej żony Konstancji Lubomirskicj. Wystarczy zajrzeć do Bibliograiii Estreichera (U XXIV, s. 271), by z umieszczonego tam tytułu panegtryku pośmiertnego Konstancji dowiedzieć się, że umarła bezdzietnie. Franciszek z crujiej żony, Weiherówny, miol córkę jedynaczkę wydane za Gębickiego. Adam natomiast był synem Piotra, wojewodzica kaliskiego, i Zofii z Ostrorogów. Pochodził z innej Unii Czamkowskich, biorącej przez kądziel spadek po Górkach. Stad. drugie imię Adama, Uriei. Pomyłka Forst-.Battaęłii weszła za jego pośrednictwem do wywodów przodków wszystkich zachodnioeuropejskich katolickich dynastów.
Stąd niewątpliwa użyteczność wywodów z kilku pokoleń, np. Kazimierza Wielkiego (Z. Wdowiszewski, Wywód przodków Kazimierz* W., MH 1936 XV), czv lana Sobieskiego (O. Fors t-B a 11 a g I i a, Wywody przodków Marii Ludwiki i Jana III, MH 1933 XII;. cesarzy i królów niemieckich oraz ich małżonek (W.K. I*enHurg, Dte Ahnen der deuuchen Kaiur, Kimge u. ihrer Oenushlumett, Górlirz 19321. czy wreszcie wszystkich ponuiqcvch europejskich w początku XX w. (S. Kekule y. Stradonitz, Ahneniatel-Atloi.. der Reyemtn Europas, Berlin 1898—1904).
4A
Najcharnkterysryczniejszy bodaj przykład takiej roboty bezużytecznej, u wykonanej z niezmiernym nakładem pracy, to W. K. Isenburga, Mcint Ahnen (Leipzig 1925). Wywód przodków autora sięgający wstecz poprzez 13 pokoleń aż do poł jwy XVI lub nawet do końca XV w., obejmujący 16 383 osoby, jest w gruncie rzeczy tylko snobistyczną „kolekcją'* przodków nie przynoszącą ładnych korzyści nauce.
4?‘-W niniejszym wypadku materiał ów pochodzi z ksiąg inskrypcji grodzkich powiatów poznańskiego, kaliskiego j kościańskiego, przechowywanych w Państwowym Archiwum Wojewódzkim w Poznaniu (skrót AWP) otoz z ksiąg metrykalnych (llbri baptisaiorum, copulńronun t mortuonłm) zgromadzonych w poznańskim Archiwum Archidiecezjalnym (skrót AAP).