14
talentu i specjalnych zainteresowań. Tak więc w bajkach Naru-I szewicza znajdujemy charakterystyczną dla tego pisarza jaskrawość i rubaszność wysłowienia, plastykę i krzepki humor. Wspa- I niałym tłumaczem La Fontaine'a okazał się Trembecki, autor kil-kunastu świetnych bajek narracyjnych. Zachwyca u niego bo- I gaty zasób środków ekspresji hterackiej, szczególnie zaś — żywe I słownictwo pełne gwarowych wyrażeń i dosadnych ludowych porzekadeł. Trembecki obdarzył postacie swoich bajek żywym, swo-1 bodnym językiem i nadał im wyrazisty rysunek; gdy dodamy do I tego jego tęgi dowcip, przyznać trzeba poecie, że dał literaturze I polskiej utwory pierwszorzędnej wartości. Z grona wymienia-nych bajkopisarzy stanisławowskich na specjalną uwagę zasłu- I gują również bajki Węgierskiego, w których domyślać się można I złośliwych, ciętych aluzji pod adresem przeciwników. Węgier* 1 ski — wolnomyśliciel i zuchwały buntownik przeciw powagom — także i swoje bajki obdzielił aluzjami libertyńskimi i gry- I zącą ironią. Wreszcie w okresie Sejmu Wielkiego powstają bajki Niemcewicza; pierwsze z nich ukazały się razem z Powrotem posła. Podobnie jak komedia Niemcewicza, i jego bajki obliczone j były na doraźną agitację polityczną, na potrzeby zaciętej walki I w obronie idei głoszonych przez stronnictwo patriotyczne. Bajka I Niemcewicza ma więc charakter propagandowej ulotki; jej autor j mniej dba o kunsztowną formę, nie szczędzi za to złośliwych za-czepek wstecznikom usiłującym zahamować przygotowywaną I reformę i utrudnić pracę sejmowi, w którym patrioci dążyli do przeprowadzenia ustaw niezbędnych dla odradzającego się a za- ] grożonego w swoim bycie państwa. Taki polityczny charakter, 1 zawsze wiążący się z aktualnymi zadaniami chwili, miały bajki i Niemcewicza pisane również i po upadku państwa.
Pisarze polskiego Oświecenia pozostawili wiele dobrych bajek, a bajkom Trembeckiego bez przesady można przyznać miano arcydzieł stylu. Mimo to najświetniejszym bajkopisarzem czasów i stanisławowskich, a chyba i w ogóle w literaturze polskiej, był 1 Ignacy Krasicki. Jego tytułem do sławy w tym rodzaju twórczo- 1
ści poetyckiej były Bajki i przypowieści wydane w roku 1779, a więc w okresie gdy Krasicki stworzył swe najlepsze dzieła. Także ogłoszone pośmiertnie (1802) Bajki nowe nie umniejszyły sławy, jaką książę poetów zdobył pierwszym zbiorem bajek.
Zainteresowania tym gatunkiem literackim towarzyszyły mu przez całe życie. Zapewne już w domu, a później w szkole jezuickiej zapoznał się z polskimi i łacińskimi „Ezopami". Z upodobaniami do bajek Ezopa zdradził się zaraz na wstępie swojej działalności literackiej — w „Monitorze", którego był współredaktorem. W roku 1767 Krasicki drukuje artykuł w obronie greckiego bajkopisarza. Broni w nim Ezopa przed lekceważeniem któregoś z czytelników „Monitora", stara się przekonać go o przydatności bajek i wyjaśnić, na czym polega pożytek wynoszony z ich lektury. Jest to według niego sposób „niewinnego na dobre oszukiwania", poddawania czytającemu mądrej i pożytecznej myśli w dowcipnej opowiastce.
Nie masz nic przykrzejszego miłości własnej nad przestrogi — pisze w tymże artykule — stąd te, które się ustnie czyli na piśmie dają, tak łagodzone być powinny, iżby nie obrażały delikatności przestrzeżonego. Stąd jedni słodzili je wytwornością wymowy, drudzy — wdziękiem wierszów, trzeci, najdzielniej — pożyczaną od bajek i przypowieści nauką. Krótsza daleko przykładów droga od przepisów. Zapędzamy się za ponętą ciekawej powieści, ta, gdy się kończy, nieznacznie każdemu do ucha podszep-nąć zda się: Quid rides? mu ta to nomine de te fabuła narratur*.
Jak wynika z tego artykułu, pojmował Krasicki bajkę inaczej niż La Fontaine. Nie miała ona spełniać roli poezji lirycznej wyrażającej uczuciowy stosunek do przyrody i Jego przeżyć osobistych; stawiał jej Krasicki zadanie praktyczne: miała odsłaniać naganne motywy postępowania ludzkiego i umoralniać czytelników. Taka postawa zbliżała go więc do pojmowania bajki na sposób Ezopa, Fedra, a ostatnio Lessinga.
•„Monitor", 1767, nr 104 (I. Krasicki, Pisma wybrane, t 3, s, 52). Cytat łaciński pochodzi z satyry Horacego (l, 1, w. 60—70). W polskim tłumaczeniu J. Czubka brzmi on:
Co się śmiejesz? Zmień tytuł, a w obrazie nędzy Sam się obaczysz.