RoZDZlAl.lv
Bohomolec podaje w swojej rozprawie, że ręce domniemanego upiora wk zano wstęgą od manipularza, a jego ciało obracano na brzuch, aby wgryzał są w ziemię. To nie dawało jednak pewności („Tak związany, mówią, chodzić nie będzie, chyba na nowiu”, Diabeł II, s. 67)92. Nów to czas wampirów. W czasie nowiu (zaćmienia) księżyca wampir, tak jak księżyc, nadyma się krwią. Obraca ^ię w grobie według fez księżyca — stąd w Rumunii grób domniemanego wampira otwiera się po 40 dniach od pogrzebu, aby sprawdzić, czy nie odwrócił się na bok. Związany z czasem lunarnym wampir uchyla w ten sposób czas naturalny i nie rozkłada się. Aby zatrzymać ruch wampira, układano nieboszczyka twarzą do ziemi lub, za pomocą koła czy pala, „przyszpilano” go do trumny’3.
W podobny sposób unieszkodliwiano złośliwe i niebezpieczne afryty (ifryty, efryty), według wierzeń arabskich duchy ofiar morderstwa, które powracają na ziemię w poszukiwaniu zemsty. Afryty powstają z krwi zamordowanych, podnosząc się jak strużka krwi z każdej jej kropli, która padnie na ziemię. Mogą być bardzo niebezpieczne, a jedyny sposób obrony przed nimi w miejscu zbrodni to wbić w ziemię nieużywany gwóźdź. Tradycja ta, zwana przygważdżaniem ducha, przypomina sposób neutralizaji wampirów94.
Do repertuaru akcesoriów antywampirycznych należą też środki religijnie uświęcone: krzyż, święcona woda, wreszcie poświęcona hostia. Niegdyś zmarłych chowano z hostiami, potem Kościół zabronił tych praktyk (Dom Calmet). Inne znane autorowi Diabła środki zaradcze to włożenie nieboszczykowi do ust monety, skorupy ślimaka czy świńskiego łajna (Diabeł II, s. 62-63). Zdarzało się, że pito krew domniemanych upiorów. Zmieszana z alkoholem, podobnie jak ziemia z mogiły wampira, miała chronić przed szatańskimi pokusami”. Informację o tym potwornym antidotum powiela Józef Maksymilian Ossoliński w należącym do Wieczorów bodeńskich opowiadaniu Upiór. Rzecz dzieje się w okolicy Trembowli. Krążąca po wsi plotka o upiorze wywołuje panikę. „Jucha upiora drożej się szynkowała, niżeli przepalana gorzałka. Proszek szedł wyższą ceną nawet nad sól oczkowatą”96.
Do podejmowania tak radykalnych kroków zachęcało obiegowe przekonanie o możliwości zarażenia się wampiryzmem. Na dowód tego rodzaju praktyk przytacza Bohomolec relację Josepha Pitton de Tournefort z wyspy Mikos w Grecji, gdzie po rozpowszechnieniu informacji, że pochowany niedawno chłop odwiedza
Zob. także O. Kolberg, Lud, seria 7, cl. 3, s. 176; M. Szyjkowski, op.cit., s. 344; K. Moszyński, op.cit., s. 656.
|i M. Janion, op.cit., s. 137.
* P. Haining, Leksykon duchów, pizeł. T. Wyżyński, K. Zarzecki, Warszawa 1990, s. 11.
95 Ibidem, s. 6.
96 J. M. Ossoliński, op.cit., 87.