,>C\
eczp0SP°^ta P°d jedną głową, królem swoim, składała się z sta-
J5 ludzi wolnych.
0 Tym końcem, którego powód w prawie natury5
»tac
oiydzij t cały opisze
mości ściśle się a-wnie oko ya człeka i otjw nał swobod
r powain/
lności p^ioiiaiiW
Hf f
p^V tti/y
>,d»
1 w prawie ojczys-
01 znajdujemy, końcem zjednania niezliczonemu miast ludowi praw człowiekowi, praw obywatelowi należnych, miasta wolne łagodnym i od wszelkiej niespokojności dalekim złączyły się razem w prośbie przez wysłanych 0d siebie plenipotentów, aby przełożyli Waszej Królewskiej Mości, Panu Naszemu Miłościwemu, tę ważną ich prośbę, a ogólną ojczyzny potrzebę.
Królu, a raczej ojcze ludu wolnego! Spojrzyj łaskawie i na Twoją przysięgę, i nasze przywileje, a nie odmówisz prośby naszej. Jeżeli niewia-domość lub uprzedzenie uciskało milionowy lud miast wolnych, oświecenie i prawda niech im wróci sprawiedliwość, niech zbliży dni powszechnej radości i panowanie Twoje w księdze ludzkości za przykład królów wiecznie poświęci.
Prześwietny Stanie Rycerski! Ty, którego przedtem tylokrotnie z nami łączyły związki, Ty, którego prawa, zaszczyty i swobody w księdze praw są jeszcze z naszymi połączone, Ty na koniec, którego wolność szlachetnym i właściwym jest żywiołem, spojrzyj na lud miast niezliczony i chciej w nim widzieć ludzi, którzy z Tobą bronić wolności żądają. Ożyw tylko ich prawa, oddaj szczęście z wolnością i do tylu zaszczytów, które Cię zdobią, dodaj ten największy, że i swoją wolność bronić, i cudzą wspierać i szanować umiesz. A kiedy wiek osiemnasty zdaje się gotować ziemi całej odmianę, szerząc panowanie prawdy i wracając prawa ludzi do swoich przyzwoitych karbów, Ty, Przezacny Stanie Rycerski, godnym Ciebie przykładem uprzedź inne narody, stań się ich wzorem i miłością niezliczonego miast polskich ludu.
Ty zaś, tłumaczu praw Boga prawdy świętej, Stanie Duchowny, otóż podana Ci jest najsposobniejsza pora, abyś się tym okazał, czym Cię mieć chciała ewangelia, ta święta i czysta Zbawiciela świata nauka. Wy, nauczyciele ludu, Wy, którzy winniście wyprowadzać go z niewoli ciemności, dajcie teraz dowód, że jesteście prawdziwymi obrońcami swobód ludzi, dla których powszechny prawodawca i Zbawiciel nie miał za rzecz przykrą krew przelać i życie położyć. Ewangelia, ten to najgruntowniejszy stróż sumienia naszego, daje nam prawo odwołać się do Was. Bądźcie stróżami praw ludzi równych w Chrystusie, równych w oczach Stwórcy, przed którym wszystkie nikną świata wielkości, prawda tylko zostaje. A jeżeli czcić i szanować święte Wasze powołanie lud przywykły chcecie mieć broniącymi praw waszych, stańcież się nawzajem obrońcami praw ludzkości, całości kraju i swobód poniżonego stanu.
Raczcie się jeszcze nad tym, Najjaśniejsze Stany, zastanowić. Nie idzie tu o ważenie słów, na które cnotliwa zdobyła się otwartość. Bo raz jeszcze przed Bogiem, ojczyzną i Tobą, Miłościwy Królu, zaręczyć może-