r
r
696
1. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA
szatniarzy, lecz z drugiej strony Pan Młody z pewnością umiejętnie —
- Moje dzieci... - powie prezesowa, a jeśli nie dosłownie tak, to coś w tym rodzaju.
Na to Monika:
- Och, mamo! Naprawdę jesteś taka wspaniała i wzruszająca, ale pozwól, że zanim się pożywimy, pójdziemy jednak do szatni.
Wówczas Pan Młody do obojga teściów:
Udziałem Waszej Miłości przyjmować Naszą powinność. A nasza powinność Jest wobec tronu i państwa jak dziecko,
Jak sługa, który czyniąc to, co chroni Waszą Cześć, Waszą Miłość — czyni tylko To, co mu każe obowiązek.
Po czym najpewniej sięgnie po kromkę spoczywającą skromnie w cieniu rumianego bochenka, podają oblubienicy do przełamania i nie jest wykluczone, że chcąc się utrzymać w podjętej konwencji, powie na swoim słynnym szepcie:
Pozostań niewinna
Poprzez niewiedzę - najdroższe pisklątko.
Póki czynowi temu nie przykłaśniesz”.
czwartek, 9 Jipca
Wstałem o pół do ósmej, więc straciłem okazję, żeby powietrze wczesnego ranka trochę ochłodziło pokój. Wciąż nasi łający się upał. Dopiero przepisując fragment z pierwszych stronic Miazgi, uświadomiłem sobie, jak ogromna przestrzeń czasu i nic tylko czasu oddziela mnie od początków. Prawie takie uczucie, jakbym przepisywał kogoś obcego.
wieczorem
Mało co zrobiłem przez cały dzień, zbyt gorąco, zbyt duszno, dla zmęczenia taki upał stanowi pożywkę, dla zmęczonego-stan krańcowej bezsilności. Dopiero pod wieczór parogodzinna burza z ulewą odświeżyła trochę powietrze.
Różne lektury. Ale żadna na dłużej. Z Pamiętników Saint-Simona (opis zburzenia Port-Royal):
„Przysięgać na Boga i duszę, że wierzy się w pewien stan faktyczny, w który uwierzyć się nie da, wydawało się wszystkim ludziom prawym — zbrodnią”12.
Z listu Flauberta do Wawrzyńca Pichat (2 XI 1856): „Sztuka nie wymaga ani pobłażliwości, ani grzeczności, jedynie wiary, zawsze wiary i wolności "7i.
A jest:
Gdv przed fronton pałacyku w Jabłonnie zajeżdża autokar Orbisu — pierwszy z niego wyskakuje (najlepszym swym skokiem z czasów Natchnienia świata) Maciej Zaremba. U wejścia do rzęsiście oświetlonej sali z kopułą niebiańską u wysokiego stropu oczekuje gości Łukasz Halicki (z kaduce-uszem? chyba nie, może później?). Sprzeczne uczucia Zaremby w stosunku do Halickiego: lubi go i ceni, lecz równocześnie zazdrości autentycznej młodości. Teraz jednak jest w zbyt
72 c.H. Saint-Simon, Pamiętniki, przeł. A. i M. Bocheńscy, Warszawa 1984,1.11, s. 93-94.
7} Q Flaubert, Listy, przeł. W. Rogowicz, Warszawa 1957, s. 174. Cytat z listu z 2 pażdziemika[\) 1856.