56
Krzysztof Kozłowski
przedruków, co znalazło m.in. wyraz w hołdzie złożonym zamordowanym policjantom w Miednoje i otoczenie ich grobów opieką.
Nie sposób też nie wspomnieć o relacjach Policji z Kościołem, czego też trzeba było się uczyć w praktyce. Były uroczyste msze z różnych okazji z udziałem umundurowanych policjantów, biskupi święcili policyjne sztandary, jak i nowe obiekty policyjne. Zdecydowanie byłem przeciwny powołaniu wyspecjalizowanego (na wzór Wojska) duszpasterstwa policyjnego z biskupem-kapelanem na czele. Sądziłem bowiem, że policjanci, jako formacja nieskoszarowana, powinni być blisko ludzi i wraz z cywilami modlić się na co dzieó w swoim kościele.
Podsumowując rozważania, ze szczególną mocą chcę zaakcentować, iż sukces w przebudowie struktur Policji nie byłby możliwy bez udziału szeregu osób. Wspólnym wysiłkiem - podkreślam - wspólnym, bo w pojedynkę nie dałoby się nic zrobić - sporo osiągnęliśmy. Wyrazem tego było i to, że gdy odchodziłem w styczniu 1991 r. z MSW Policja w kolejnych sondażach opinii publicznej notowana była - obok Kościoła i Wojska - najwyżej, jeśli chodzi
0 stopień zaufania społecznego. Więc chyba nie była już dawną Milicją Obywatelską.
W którym zaś miejscu moje ówczesne wyobrażenia najbardziej rozminęły się z późniejszą rzeczywistością? Otóż naiwnie sądziłem, że po mniej więcej 10 latach transformacji Policja będzie dysponowała rozbudowaną kadrą świetnie wyszkolonych wyższych oficerów, spośród których można będzie przebierać
1 wybierać kandydatów na stanowiska Komendanta Głównego, jego zastępców czy komendantów wojewódzkich z Komendą Stołeczną na czele. Do dziś obsada tych stanowisk nastręcza ogromne trudności. Po prostu kolejne ugrupowania polityczne dochodząc do władzy uważały, że mianując „własnych" komendantów zapewnią sobie ich posłuszeństwo i wdzięczność. Równocześnie usuwano uprzednio awansowanych, którzy nabrali już doświadczenia - po prostu spychano ich w niebyt. Trwonienie utalentowanych i przygotowanych kadr oraz prymat kryteriów politycznych, a właściwie partyjnych, mszczą się na Policji od kilkunastu lat. A więc trzymajmy Policję jak najdalej od rozgrywek i myślenia partyjnego. Przynajmniej tyle i aż tyle.