Ostatnie przekształcenia: Fragment dotyczący zamazania widoku sugeruje, że zwiedzanie jest strukturą zmierząjącą do samozniszczenia. Byłby to jednak wniosek zbyt pochopny. Tłum turystów wskazuje na to, że w pobliżu znąjduje się jakiś widok; jest on oznacznikiem i jak wszystkie oznaczniki może zostać przekształcony w widok. Mark Twain dostarcza przykładu dotyczącego innej paryskiej wystawy:
Rzecz jasna, naszej uwagi nie uszła też Wielka Wystawa, podobnie jak uwagi całego świata. Udaliśmy się na nią w trzecim dniu pobytu i zabawiliśmy tam niemal dwie godziny! Potem już nie wracaliśmy. Mówiąc prawdę, w mig przekonaliśmy się, że aby ją obejrzeć dokładnie, trzeba by tygodni, jeśli nie miesięcy. Bąjeczny to spektakl, ale jeszcze bąjeczniejsze były przechadzające się tam dumy wszelkich nacji. Stale nachodziła mnie myśl, że gdybym miał miesiąc czasu, poświęciłbym go na obserwację tych ludziia.
Czasy, w których żyjemy, nastawione na świadome konserwowanie przeszłości, skłaniają do tego, by zamazanie widoku przez oznacznik traktować jako swoistą katastrofę; w istocie jednak nie następuje ona, skoro oznacznik jest ponownie obracany w widok. Niewciąg-nięty w hazard turysta zwiedzający Las Vegas czy też skromny przechodzień spacerujący po rejonie „The Błock” w Baltimore mogą oceniać zwiedzanie jako mało interesujące. W takich sytuacjach oglądane przez nich widoki to w dużej mierze pstrokate ogłoszenia reklamujące kasyna (w Las Vegas) i burleski (w Baltimore).
Zwróćmy uwagę na to, że zaangażowanie w oznacznik jest początkową formą zamazania widoku przez oznacznik. Widać to szczególnie wyraźnie, gdy dominującym elementem widoku ma być jakieś wydarzenie z przeszłości. Było tak w przypadku .Miejsca strzelaniny Bonnie i Clyde’a", gdzie nastawienie na oznacznik miało przesłonić istotny brak obiektów do oglądania. Jeszcze inny przykład pochodzi od Marka Twaina - Twain jest bardziej poruszony widokiem pewnego drzewa niż Ostatnią wieczerzą.
Nie opiszę Lasku Bulońskiego. Nie potrafię. Po prostu niekończąca się, ułożona ręką ogrodnika cudowna puszcza. Czarujące miejsce. Teraz znąjduje się w granicach Paryża, ale przygarbiony stary krzyż w jednej z jego części wskazuje, że nie zawsze tak bywało. Krzyż przypomina miejsce, w którym w XIII wieku uśmiercono w zasadzce sławnego trubadura. To w tym lasku ostatniej wiosny nieszczęśnik o nazwisku nie do wymówienia zasadził się z pistoletem na cara Rosji. Kula weszła w drzewo. Ferguson [przewodnik Twaina - przyp. aut.] pokazał nam to miejsce. W Ameryce takie drzewo dawno poszłoby pod siekierę lub po pięciu latach nikt by o nim nie pamiętał, ale tu jest istnym skarbem. Przez nąjbliższe osiemset lat przewodnicy będą je pokazywać turystom, a gdy uschnie i padnie, znąjdą sobie inne, by legendzie stało się zadość19.
Gdyby podziwiane drzewo pozbawić oznacznika, byłoby ono jedynie drzewem. Przedmiotem turystycznego zainteresowania jest informacja na jego temat, natomiast samo drzewo to jedynie nośnik owej informacji.
Zanikanie widoków stwarza możliwość błędnej interpretacji. Jest ona dość powszechna, a dochodzi do niej wówczas, gdy sama informacja jest prawidłowa, ale obdarza się nią zły obiekt. Twain wspomina, że oglądane przez niego „ciekawe drzewo” w przyszłości może zostać zastąpione innym. Nie myśli, że mogło dojść do tego, nim je zobaczył, albo że kula, ominąwszy zarówno drzewo, jak i cara, spoczywa gdzieś w ziemi. Jako że Bois de Boulogne był paryskim terenem pojedynków, wiele tamtejszych drzew nadawało się do tej opowieści. Każde zatarcie widoku przez jego oznacznik pozwala na
197