*Cxyi zaraz każde ata łnwiyt zjawisk^ I Mmmoio mocy jot mocy 1 sptinl ^ ulHotat mocy jest aamś kochani^
TW memesn jej Inne pnunrcb mar sicdfc^
* aCom wziął za oręż, za trataźenic koni,
•Ani to bonie. aai błysk nętf«.
Szyldwach zamkowy, gdy oko <om cięży.
Tak sobie myślał, i usnął na brom.
Lecz zawsze błyska, lecz zawsze coś dz«a^ oalSby blask stafi, afty tenteni koni;
I coś się wnoś podobne do baka, —
Tataj przed zamkiem, a ta już po bruku. Razem zagrzmiało, wrzask), zabrzęczało: Zginąłeś, zamka! Piekło się zaśmiało! w Brany rozbite, straż wycięta w chwili;
A bajdansacy w zamek się wtłoczyli i w tejże drwili srogość rzezi cała,
Z błaskiem pożaru, wkoło się rozlała Śród nocnej ciszy: wściekłych wrzasków wita «* Tentcnt konnicy, brzęk broni, dział grzmienie, Łapanych morów, baszt rąbanych trzaski. Krwawe maszkary, widne z każdej strony, Pożogi wiatrem rozdymanej blaski,
Czarny sklep nieba łonem zakrwawiony,
♦» Dzwony kaniowskie jęczące donośnie, — Wszystko to razem wszczęło się i rośnie:
A głos watażki ryczy nieprzerwanie;
Wszakże to nie jest Nebaby wołanie.
w, Ś72 / (flot wolatki. — Watażka: herszt. (Prryp
Tj4 irog*j cbwiS piekło ma zazdrość; Lźxt sobie z jego zrobiło wściekłości p&ffinfe w 0^0 Szwaczce przeznaczyło. I M wojsko zbiegłe tentniało daleko,
I Qdy ma się oko we śnie wytrzeźwiło i 1zattyszczało pod wąską powieką.
L Jakże się ciężka, jak wściekle zadamiał, mGir wę sam ujrzał na tę paszczę całą!
M Dziełem to czarów z początku rozumiał: m iepoi się, żegnał; — nic nie pomagała f Tan jak było, poznał rzeczywiście:
■ił wnet pogonią chciał lecieć za nimi;
I Ale ma śladu nie da zwiędłe Uście,
I Więc się drogami pościł pewniejszemi:
■ Wprost do Kaniowa. Skrycie tam przybyły,
I Dia wrzącej czerni był to gość zbyt miły.
■wBez trudu krwawe uiścił zamysły; i A wiódł rzecz swoją tak skrycie, tak śmiele,
I Źe skoro zorza północne zabłysły, f Już go ujrzano na powstańców czele:
[ ł bramy zamka pod szturmem rozprysły!
PA tak, i na tych, co go odstąpili.
I na Polakach, mści się w jednej chwili
P 692 Źr skoro zorza północne zabłysły; — »zorzat tutaj jest liczbą mnogą rzeczownika rodź. nij.: norze*. Tylko w pierwszem wydaniu wydrukowano ten wyraz w tej formie, we wszystkich późniejszych szorza* zmieniły się na »zorze«.