Nic jeden jeździec zwinął się bez głOWy Nie jeden leżał pod ciężarem konia,
Nie jedna z ostrzem rozstała się pika,
Nie jeden -w bryzgi poszedł miecz stalowy __
735 Nim, przepełniwszy bagniste parowy,
Powódź się wojny rozlała na błonia.
I któż jest w sile, z żyjących na ziemi, Ogarnąć pięciu zmysłami słabemi , Ten taniec mordu, jaki wyprawiły :*u Wszystkie uczucia, wszystkie człeka siły,
W jedno uczucie, w rozpacz przerodzone ? Dzięki połyskom, co z pożaru biją,
Że czasem nocy uchylą zasłonę!
Większe ciemnościom, że je znów zakryją!
Noc to okropna, noc to piekieł była;
Starzy z powieści prawią o niej siła:
Gdyby nam dzisiaj taka się przyśniła,
Miękkie sny nasze na długoby struła!
Jedna jej tylko istota nie czuła.
750 Gdzie wzgórek strzela nad szczyty czaharu,
Do omglonego podobna widziadła,
Nad sceną wojny spokojnie usiadła.
Albo to jiziecię śmierci i pożaru,
Albo zbieg będzie ze krwi r płomienia:
w 731 Nie jeden jeździec zwinął się bez głowy — zsunął z konia, gdy mu odcięto głowę, w. 744 Większe ciemnościom, łe je znów zakryją — większa wdzięczność należy się ciemnościom, źe zakrywają to, co blask - __
I jaśnie w tern świadczą skrwawione łachmany,
Skroń rozraniona i włos rozczochrany. f r| 1
A że ustawnie podnoszą westchnienia Tę dłoń, co mocno przyciska do łona,
Musi być hiegiem gwałtownym zmoczona.
• Pewnie strwożonej grozi losów cisza,
Lub swej niedoli śledzi towarzysza,
Bo tak ciekawie poziera dokoła.
»Ho-hop, Nebabo!(<. Opętanej słowa!
A w głębi lasu odhuknęła sowa; wsi wilk jej wyciem napowrót odwoła, j Że zrozumiana, jakby z tego rada,
Dziwacznie suknię i włosy układa.
I wzrok utkwiwszy w bitwę, co na przedzie,
Dziwny śpiew tonem dziwniejszym zawiedzie, no Nie ludzkim uszom, śpiew piekłu znajomy,
Rosnące w jarze zgłuszyły go gromy;
Za echo, wojny oz wato się wycie.
Czekaj na gwiazdy kochanej przybycie!
To nie armaty ogniem śmierci błysły, — rrsTo twój kochanek rozsiał swe promienie;
A to nie kute" śmiercią obok świsły,
To było znane miłego gwizdnienie:
Oto i on sam, cały z ognia płynie W tej chmurze dymu, co mroczy pustynie.
w 760 Pewnie strwożonej grozi losów cisza; — trudno odgadnąć, co tu chciał poeta powiedzieć o Kseni, mianowicie, co znaczy, losów cisza, która jej grozi, w. 773 Czekaj na gwiazdy kochanej przybycie! — aluzja do ognistego latawca-kochanka, który w wyobraźni Kseni zlał się w jedno z postacią Nebaby.