było chwianie się ich hetmanów między Polska skwą: lecz nigdzie dobra nie znaleźli. Nareszci wil się Mazepa. Nadzwyczajny len człowiek zdoJ ^ utworzyć naród potężny, gdyby kto losy mós czyć. Używszy we szwedzkiej wojnie przeciw Piotrowi pierwszemu jawnie i skrycie wszystkiego, co |y|u podstępy i waleczność podały, uległ z Karolem dwu. nastym szczęściu cara. Z nim zginęła samoistność ko-' żackiego ludu i wszelkie jego nadzieje. Niektórzy z na. stępców Mazepy widzieli jeszcze zbawienie w Polsce i kusili się ocalić kozaków odstąpieniem od Moskwy, ale jako zdrajcy zostali pochwytani i potraceni. Po-woli godność hetmana została czczym tytułem; mniemanemu hetmanowi kazano mieszkać w Petersburgu1, nakoniec państwo kozackie podzielono na gubernje, a Siczowych czyli Zaporożców zapędzono w liczbie
kilkudziesiąt tysięcy nad brzegi Czarnego Morza, gdzie dotąd stanowią obronną linję przeciw Czerkiesoin. Zdaje się. że bunt polskich Ukraińców w r. 1768 był ostatnią konwulsją konającego ciała kozaków. Dzieje tego zdarzenia, jako podstawy mojej powieści, są właściwie głównym przedmiotem niniejszej przemowy.
Było to w początkach panowania Stanisława Augusta. Polskę szarpał nierząd możnej szlachty, intrygi
Czartoryskich i zewnętrznych dworów wpływy. Garstka
prawych obywateli, czujących niedołęźność króla i pewną pod nim zgubę kraju, utworzyła w zbawiennych zamiarach Barską konfederację. Ocknienie się Po laków zatrwożyło nieprzyjazną im politykę; przedsię wzięto więc wszelkie środki do stłumienia konfed cji. Nienawiść niskiego pospólstwa k» -
. i gnólność wiary z pograniczną Moskwą dziel-
posłużyły do zamiaru przerażenia, a może i wylę-f.e));a polskiej szlachty, przynajmnie w ruskich pro-fjncjacli, gdzie hyła największa konfederatów potęga. | W połowie r. J 768 przebył Dniepr w okolicy Cze-fijiyna z kilkunastu towarzyszami nieznany nikomu za-Iporoski kozak, nazwiskiem Żeleźniak ’; i zaraz w skutku (porozumień się z popami ruskimi i pospólstwem od-fbyło się poświęcenie nożów, przy nocnym obrzędzie i w monasterze św. Motry, położonym samotnie wśród gór i lasów nad Taśminą, w powiecie czehryńskim,
[o mil dwie od miasteczka Aleksandrówki, idąc na północ 8. Niedaleko wspomnianego klasztoru leży wieś Aled-I wedówka, gdzie jarmark następował; było to w święto j Makkaweja (Machabeusza). Tłum na taki dzień zcbra-j nego pospólstwa sprzyjał zamiarowi rozpoczęcia buntu.
Z wozu tedy, śród rynku, pop ruski przeczytał zmyślony, jak mówią, ukaz Imperatorowej Katarzyny, który, obiecując wiele dobrodziejstw ukraińskim chłopom, nakazywał im wyczyszczenie pszenicy z kąkolu, to jest wytępienie szlachty, księży i żydów; przedstawił na-
1 Maksym Żeleźniak był jednym z kozaków, którzy w klasztorze motrenińskim odbywali służbę dobrowolną na rzecz klasztoru, czyli pokutę za grzechy. Jak z tego można wnioskować, były w nim pewne religijne instynkty, z których skorzystali czerńcy motrcnińscy, aby je rozdmuchać do czerwonego fanatyzmu.
’ Zdaje się, iż nie w jednem miejscu noże poświęcano. Widziałem starą drewnianą kapliczkę, należącą do jednego monasteru w puszczy Łcbodyńskiej, niedaleko miasta Szpoły,
_ iPmm ftnphi) '