XL OSOBLIWOŚCI KOMPOZYCJI
przez długie opowieści rozbija strukturę dramatu. Ale wszystkie one są ze sobą kompozycyjnie związane, tworzą biegnący równolegle z romansowym wątek buntu hajdamackiego.
Romans z wyższych sfer i hajdamaczyzna. Słowacki wybrał diametralnie różne sposoby dla scenicznego przedstawienia tych wątków: jeden widzimy na scenie, o drugim tylko słyszymy. Widzimy więc starania Regimentarza, pragnącego ożenić syna z Księżniczką, podnieść splendor rodu; z jego punktu widzenia wszystko inne mało jest ważne, bunt chłopski trzeba uśmierzyć, lecz jego domowi przecież nie zagraża, dlatego Regimentarz do końca jest zaprzątnięty przede wszystkim fantazjami Księżniczki, a gdy okazuje się ona żoną Sawy-Calińskiego, żeni syna z Salomeą. Ten wątek oglądamy na scenie; połączony oczywiście z różnymi perypetiami, z porwaniem i ocaleniem Salusi, z przewrotnością zakochanego Semenki, z odnalezieniem papierów, przemieniających kozackiego watażkę Sawę w herbowego szlachcica Calińskiego. Jak to w romansach bywa.
Iluzję romansu podtrzymuje i to, że na scenie żaden trup nie pada, romans to przecie, choć awanturniczy. Może więc Leon chwilowo popaść w obłąkanie i nawet rzucić się na łotra Semenkę - lecz na oczach widza wszystko przebiega stosunkowo łagodnie: uciekający przed chłopami Leon „wchodzi” na scenę, „mocuje się” wprawdzie z nimi, lecz potem, „prowadzony” przez chłopów, ze sceny normalnie „wychodzi” (a. 111, zmiana I), wszystko poprawnie: żadnych biegań, mordów, ciągania po scenie - ścigany wchodzi, mocuje się, wychodzi. Także w odsłonie finalnej, gdy na scenę wprowadza się związanych buntowników, mamy przed oczyma raczej epicką pa-
noramę okropieństwa niż dziejący się dramat. Chłopi wyglądają strasznie, podobnie jak pojawiający się potem w okrwawionych szatach Sawa i Pafnucy, lecz romansowy wątek nie jest zakłócony. Toczy się romans — z przeszkodami, ale ze szczęśliwym zakończeniem, podkreślonym w ostatnich słowach utworu pogodną odautorską apostrofą do rodaków i do matki.
Równolegle z romansem rozgrywa się w obrębie utworu autentyczna tragedia34. Giną w strasznych męczarniach ludzie i ginie Ukraina, konająca wraz z końcem hajdamackiego buntu. To dmgi, epicki nurt sztuki. W nim, w planie opowieści, poeta nagromadził makabryzmy, trupy i wymyślne męczarnie, postponowanie zwłok, krwawy pejzaż stepu, rozkrwawiony kraj. O tym wszystkim się opowiada. W planie tragedii, rozgrywającym się za sceną, finałem staje się śmierć kozackich przywódców, współgrająca z rozpaczą Pafnucego i Wemyho-ry nad Ukrainą.
Na scenie romans, za sceną tragedia, której widzimy tylko opowiadany refleks. W teatrze romans rozgrywa się na naszych oczach, a poza sceną rozgrywa się wielka historia, ginie Ukraina.
Z kompozycyjnej dwudzielności dramatu wynikają istotne konsekwencje dla rozumienia tekstu. Plan ukazany na scenie
34 Jan Błoński mówił w dyskusji, przeprowadzonej w redakcji „Dialogu”: „Czyż nie jest to — zobaczone w genialnym błysku wyobraźni — ar-cypolskie? Ten spokojny dworek, gdzie sekretne romanse panienek tyle nawikłały kłopotów - i te nagłe okropne rzezie, to wtargnięcie historii, które rozwala jakby cały teatr, jak w Za kulisami Norwida?” (Rozmowy o dramacie. Rok Słowackiego, „Dialog” 1959, nr 12, s. 111).