Polaka zgwałcona . *.
k |a|, rm /damie i Moskwie, zwalniano z pracy. Była to u< ią/liw4 kara. bo pśh ki
/dolni do pracy nie mieli zatrudnienia, nie mogli dostać ani kartek zywnoWe ani te/ mieszkania. Rolników, którzy odmówili głosowania jawnego, a ./• ze-J* -olnip tych, którzy mieszkali na ziemiach zachodnich, wyrzut ano z gospodarstw
0 progi do Warszawy były zatłoczone powracającymi z zachodu rolnikami i ich zrozpaczonymi rodzinami. Drobni przedsiębiorcy handlowi, którzy nie zgadzali się z łi-
1 nut rządu i usiłowali szukać obrony powołując się na postanowienia Umowy Moskiewskiej, bo ta zapewniała im ochronę inicjatywy prywatnej, byli oskarżani
' I o spekulacje na czarnym rynku. Ustanowione do tego celu specjalne komisje konfiskowały Ich własność prywatną, po czym wywożono ich na Sybir. Nagabywano księ-! ty, aby nakłaniali wiernych do „dobrowolnego i Jawnego" głosowania. Terroryzowa-
0 nie całych grup, co obejmowało miliony wyborców, było rzeczą codzienną; dawano
im rozkaz, aby gromadzili się w określonych miejscach na wymarsz - pod eskortą d strażników - do punktów wyborczych. Zarówno na konferencji prasowej. Jak i w li
ście do Bzowskiego protestowałem przeciwko takiemu pogwałceniu umów międzynarodowych i polskiej konstytucji. Wskazałem, że członkowie Polskiego Stronnictwa i Ludowego zajęci zbieraniem dowodów tych gwałtów, byli aresztowani. Co więcej, t podkreśliłem, że członkom naszej partii, którzy byli wyznaczeni jako świadkowie
przy obliczaniu głosów, kazano uzyskać zaświadczenia z miejscowego Urzędu Bez* pieczeństwa o ich .lojalności". Zakończyłem zarówno konferencję prasową, jak i list do Bzowskiego zagrożeniem zbojkotowania wyborów przez Polskie Stronnictwo Ludowe.
Bzowski odpowiedział mi naty chmiast. Zgodził się z tym, że złamanie zasady tajności głosowania było pogwałceniem prawa wyborczego i przyrzekł podjąć w tej sprawie odpowiednią akcję. Zaznaczył również, że zagwarantuje reprezentantom PSL obecność przy każdym obliczaniu głosów. Dało to nam tyle satysfakcji, ile mogliśmy się spodziewać w tak późnym czasie i dlatego powiedzieliśmy, że nasz bojkot obejmie tylko te dziesięć okręgów, w których odrzucono naszych kandydatów * sposób arbitralny.
Podczas gdy nasz komitet wykonawczy studiował odpowiedź Bzowskiego (ocenzurowano ją, gdy chcieliśmy dać do druku), prasa komunistyczna ogłosiła z hałasem aresztowanie członka „kryminalnego podziemia”. Lipińskiego. W głowicy fajki Lipińskiego, jak mówiono, znaleziono przeznaczone dla mnie instrukcje podziemia. Twierdzono, że instrukcje te zalecały mi zbojkotowanie wyborów. Historyjka ta była długa i widocznie solidnie udokumentowana, stąd wielu korespondentów zapytywało mnie o jej wiarygodność. Powiedziałem im. że jest oszustwem, i że nie by łbym zdziwiony gdyby nagle pojawił się z podziemia list mojego ojca, choć ten nie żyt już od dwudziestu trzech lat.
Pozwolono mi przed wyborami przemawiać dwa razy po dziesięć minut w radiu. \b\ jednak głos mój me dotarł do publiczności zamknięto w całym kraju publiczne megafony. Ten plan odcięcia mnie od narodu zawiódł w dwóch wypadkach. W Radomsku. człowiek obsługujący megafony nastawił je na cały głos, wyszedł z budki kontrolnej, zamknął na klucz drzwi i uciekł. Gdy mój głos rozległ się w całym rejonie. funkcjonariusz e UB goniąc we wszystkich kierunkach, szukali kontrolera. Ostatecznie wywalono drzwi i zamknięto megafony. Stało się to właśnie, gdy skończyłem przemówienie. Sły szano mój głos również w Lublinie i jakkolwiek to co pozwolono mi powiedzieć było mocno obcięte przez oficjalnych cenzorów, efekt był piorunujący.
A oto część tego. co powiedziałem: