79
Polaka zgwałcona
-asnaokoło owalnego stołu i powitał Amerykanów i Brytyjczyków. Pod koniec swo--i kwiecistą) przemowy wspomniał naszą Krupę, mówiąc o niej „nasi polscy goście" • zupełnie niespodziewanie zwrócił się do mnie, abym zaczął mówić pierwszy. Powtórzyłem założenia powojennego planu, który Stalin nąjwidoczniej zignorował, podkreśliłem jego sprawiedliwość w stosunku do wszystkich zainteresowanych $tit>n i zgodność z wszystkimi istniejącymi deklaracjami Wielkiej Trójki i zakończyłem: „naszym celem jest doprowadzenie do zgody pomiędzy Polską i Rosją, a nie Rosją i garstką Polaków - wybranych arbitralnie i jednostronnie przez obce mocarstwo".
I znowu zupełnie niespodziewanie Churchill zaczął pierwszy komentować moje przemówienie: „Zrobił pan wzmiankę, że w myśl tego planu Armia Czerwona będzie musiała opuścić Polskę, gdy ustaną walki”, powiedział nieco krytycznie. „A co się stanie z ich liniami zaopatrzenia?”.
.Chętnie je osłonimy”, odpowiedziałem. „Jesteśmy przyjaciółmi, a nie wrogami”.
Zabrał głos Stalin. „Twierdzi pan, że ten plan ma poparcie polskiego podziemia, ja wątpię, czy miało ono czas na zajmowanie się takimi sprawami”.
„Pan pewnie zapomniał, panie marszałku, że jako młody człowiek był pan też w podziemiu, a jednak był pan aktywny i robił pan plany i programy z myślą o przyszłości swego kraju” - odpowiedziałem. Mówiąc w ten sposób, myślałem, że go sprowokuję, ale zrobił zadowoloną minę.
„A no, tak", przypomniał sobie. „Zwołaliśmy sześć wielkich kongresów i około dwadzieścia pięć zebrań Centralnego Komitetu Partii Komunistycznej.
.Więc widzi pan”, zdołałem wtrącić, „my zrobiliśmy to samo”.
Jak wygląda sprawa komitetu lubelskiego?” zapytał Churchill. „Czy pytano go
0 radę?".
Jestem realistą” - powiedziałem. „Stąd wiem, że nie ma możliwości scalenia legalnego rządu Polskiego z komitetem lubelskim i dlatego sięgnąłem głębiej niż tylko do Polaków z Lublina. Zwróciłem się do Narodu Polskiego... do polskiej opinii publicznej... w celu rozwiązania tego problemu. I aby znaleźć rozwiązanie, proponuję powołanie powojennego rządu polskiego z wszystkich partii, włącząjąc w to
1 komunistów”.
.Rząd lubelski powinien mieć większy udział w powojennym rządzie polskim” -w sposób protekcjonalny zaintonował Churchill.
.Pański plan ma dwa poważne braki”, powiedział Stalin. „Ignoruje Polaków lubelskich, którzy zrobili tak dużo dobrego w tej części Polski, którą oswobodziła Armia Czerwona. I po drugie: jeżeli jakikolwiek rząd polski chce utrzymywać stosunki i rządem sowieckim, to musi uznać Linię Curzona, jako rzeczywistość". Pomyślał chwilę, a potem dodał: „Możliwe jest, że reszta waszego planu może być przyjęta, ale te dwa niedociągnięcia muszą być skorygowane”.
Churchill wyraził nagle swoje wielkie zadowolenie: „Widzę nową nadzieję na porozumienie”, powiedział z entuzjazmem. „Jeżeli zaś chodzi o Linię Curzona, to muszę oświadczyć w imieniu rządu brytyjskiego, że biorąc pod uwagę olbrzymie straty poniesione przez ZSRR w tej wojnie i pomoc Armii Czerwonej w oswobodzeniu Polski, to linia ta musi stanowić waszą wschodnią granicę. Niech się pan nie martwi", dodał patrząc na mnie. „Dopilnujemy tego, abyście za straty poniesione na wschodzie dostali rekompensatę w Niemczech, w Prusach Wschodnich i na Śląsku. Dostaniecie dogodny dostęp do morza, dobry port w Gdańsku i bezcenne minerały Śląska. Będziecie mieli ładny, duży kraj. Nie ten stworzony w Wersalu, na pewno