Polska zgwałcona 23
w oficjalnych kołach bryty jskich istniały silne obawy, aby Rosja na skutek zbyt stanowczego nacisku na Stalina, nie skapitulowała przed Niemcami.
Były to dla nas ciężkie czasy w Londynie. Mając zabronione wnoszenie choćby najsłabszych protestów przeciw temu, co dotyczyło stosunków polsko-sowieckich, musieliśmy siedzieć cicho i patrzeć jak Rosja coraz częściej bywa przedstawiana przez świat jako rząd demokratyczny i liberalny. Podrzucano w górę kapelusze, gdy Rosja ogłosiła, że zezwoliła katolickim i żydowskim kapelanom na świadczenie usług religijnych w naszej własnej armii, którą tworzyliśmy, aby mogła wspierać ten kraj. Wychwalano Stalina za jego .tolerancję religijną”, mimo że pozwolono na zatrudnienie tylko nielicznych kapelanów. Nasze długotrwałe starania i częste zakazy swobodnego pełnienia funkcji - nie były dostrzegane.
Dostawy w ramach Lend-Lease dla Polski, które miały być kierowane tam gdzie walczyli Polacy, rozpoczęły się we wrześniu 1941 roku z adnotacją prezydenta Roo-sevelta, że .akcja ta wskazuje na naszą intencję niesienia materialnej pomocy walczącej ludności polskiej w jej determinacji odzyskania niepodległości, której w tak nieludzki sposób została pozbawiona”.
Równocześnie ambasador Kot wysyłał ciągłe petycje na Kreml o audiencję u Stalina. Chciał go prosić o przyspieszenie zwalniania ludności polskiej, która mimo amnestii wciąż jeszcze nie była wolna. Kot dotarł tylko do Wyszyńskiego w dniu 27 września 1941 roku i 7 października tego roku. Zmuszony był wreszcie do wystosowania ostrej noty 13 października, w której zarzucił mu, że tysiące Polaków nie zostało powiadomionych o amnestii 1941 roku, mimo że byli nią objęci. Aby mu ułatwić zadanie, załączył listę, w której wskazał rejony, gdzie obywatele polscy byli trzymani w więzieniach i łagrach. Rozciągały się one od Gorki i Saratowa aż do Yakutu we wschodniej Azji, i od Czelabińska do nąjbardziej północnych części Republiki Korni. Wskazał również na to, że organizacja Armii Polskiej w ZSRR nie postępowała zgodnie z duchem umowy lipcowej i że obywateli polskich powoływano do Armii Czerwonej, a następnie przenoszono do „batalionów pracy” zamiast kierować ich do Armii Polskiej.
Równie ważną sprawą, dla nas w Londynie, w tym czasie były niepokojące raporty generała Andersa, że bardzo mało oficerów zameldowało się do jego sztabu generalnego w Buzułuku. W dniu 15 października 1941, generał Sikorski w nocie do rosyjskiego ambasadora Bogomołowa, wyraził swe zaniepokojenie tym, co miało przejść do historii jako jedna z najhaniebniejszych zbrodni:
Los wielu tysięcy oficerów polskich, którzy nie powrócili do Polski i których nie odnaleziono w sowieckich obozach wojskowych pozostaje wciąż niepewny. Są oni przypuszczalnie rozproszeni w północnych częściach ZSRR. Ich obecność w Armii Polskiej jest absolutnie niezbędna.
Czy mogę również prosić Waszą Ekscelencję o zwrócenie uwagi rządu sowieckiego na konieczność zwiększenia pomocy niezbędnej dla formowania i rozwoju tej armii. Mam równocześnie zaszczyt poinformować Waszą Ekscelencję, że mając na uwadze przedsiębrane obecnie operacje wojskowe, wydałem polecenie zwiększenia sabotażu i działalności wywrotową) na terenach Polski, okupowanej przez Niemców.
Bogomołow odpowiedział miesiąc później:
Otrzymałem Instrukcje od rząd sowieckiego, abym poinformował Pana, Panie Premierze, że wszyscy obywatele polscy, którzy mieli być zwolnieni zgodnie z dekretem, są Już na wolności. że niektóre specjalne kategorie spośród nich otrzymały pomoc materialną od władz so-