senatu, wojnę z carem Wasylem. Odtąd interwencja polska przybrała charakter oficjalny. Mniszech wrócił do kraju zrujnowany moskiewską imprezą, na sejmie 1611 roku był ostro atakowany jako główny sprawca wojny; zmarł dwa lata później. Maryna doczekała się tragicznego końca. Gdy w 1610 roku Polacy opuścili Samozwańca, uciekł on z żoną i maleńkim synkiem do Kaługi, gdzie został zamordowany. Maryna związała się z atamanem Kozaków dońskich, Iwanem Zarudz-kim, który przyrzekł, że wprowadzi jej syna na Kreml. Zamiar ten nie miał szans powodzenia. W 1612 roku carem został Michał Romanow. Maryna i Zarudzki musieli ratować się ucieczką na wschód. 5 lipca 1614 roku zostali schwytani na rzece Ural i przewiezieni do Moskwy. Zarudzkiego wbito na pal, synka Maryny, Dymitra, uduszono, a ją zesłano do Kołymny, gdzie jeszcze w tym samym roku zakończyła życie, prawdopodobnie zamordowana. Ale wojna polsko-rosyjska zakończyła się dopiero w 1618 roku.
4. O Zofię Teofilę Daniłowiczównę (1607—1661), córkę wojewody ruskiego, Jana Daniłowicza i Zofii Żółkiewskiej, żonę kasztelana krakowskiego, Jakuba Sobieskiego. Miała ona dwóch synów — Marka i Jana, których wychowywała w kulcie dla pradziada, hetmana Żółkiewskiego. Legenda mówi, że często prowadziła obu chłopców do kościoła w Żółkwi przed nagrobek hetmana i odczytywała im napis: „Niech z kości naszych powstanie mściciel.” Marek Sobieski zginął w walce z Tatarami pod Batohem (1652), zaś Jan przeszedł do historii jako zwycięski król, pogromca Turków i Tatarów, godny mściciel brata i pradziada.
5. Gdy oblężona w Trembowli szlachta zwątpiła w nadejście odsieczy i zaczęła naradzać się nad poddaniem zamku Turkom, żona dowódcy miejscowego garnizonu, Anna Dorota Chrzanowska, powiadomiła o tym męża. Major Chrzanowski w szablą w ręku zmusił szlachciców, by wrócili na mury. Gdy i on stracił wiarę i począł myśleć o kapitulacji, żona miała mu zagrozić, że zabije jego i siebie, a zamek wysadzi w powietrze. Podobno sama poprowadziła też wycieczkę. Obrona Trembowli zakończyła się sukcesem, gdy działania króla Jana III zmusiły Turków i Tatarów do odwrotu. Miało to miejsce w 1675 roku.
6. Tak. Joanna Żubrowa (ok. 1790—1859) służyła w armii Księstwa Warszawskiego. Podczas wojny z Austriakami w 1809 roku odznaczyła się przy zdobyciu Zamościa; otrzymała stopień sierżanta i krzyż
Virtuti Militari. Zmarła w Bełchatowie pod Łodzią; na bełchatowskim cmentarzu znajduje się jej grób.
7. Emilia Sczaniecka (1804—1896), ziemianka z Poznańskiego, na wiadomość o wybuchu powstania w Królestwie Polskim przybyła w lutym 1831 roku do Warszawy, gdzie z wielkim poświęceniem pielęgnowała w lazaretach rannych żołnierzy. Również podczas powstania wielkopolskiego w 1848 roku pełniła służbę sanitarną w szpitalach powstańczych w Śremie, Miłosławiu i Wrześni. Ostatnio obszerną monografię poświęciła jej Dioniza Wawrzykowska-Wierciochowa (Emilia Sczaniecka. Opowieść biograficzna, Warszawa 1970).
8. Chodzi o Emilię Plater (1806—1831). Była ona kapitanem (nie pułkownikiem, jak sugeruje wiersz Mickiewicza Śmierć pułkownika) i dowódcą 1. kompanii 1. litewskiego pułku piechoty. Brała udział w bitwach pod Wiłkomierzem, Kownem i Szawlami, a po upadku powstania na Litwie próbowała przedostać się do Warszawy, ale w drodze zmarła z wycieńczenia. Jej imieniem nazwano sformowany w Sielcach w 1943 roku batalion kobiecy I Dywizji Piechoty Ludowego Wojska Polskiego.
9. Mamy na myśli Annę Henrykę Pustowójtównę (1838—1881), córkę carskiego generała i hrabianki Kossakowskiej. W 1861 roku za udział w manifestacjach patriotycznych w Lublinie została zesłana do Żytomierza, ale udało jej się zbiec do Rumunii. W powstaniu styczniowym była adiutantem Langiewicza i razem z nim przeszła granicę austriacką. Krótko internowana, bezskutecznie próbowała zorganizować ucieczkę Langiewicza z austriackiego więzienia.
10. W okresie poprzedzającym wybuch powstania styczniowego postać generałowej Katarzyny ze Szrede-rów Sowińskiej stała się symbolem idei narodowej. Pogrzeb staruszki, 11 czerwca 1860 roku, zapoczątkował serię manifestacji patriotycznych w Warszawie, a następnie na prowincji. Kiedy zwłoki generałowej spoczęły na cmentarzu kalwińskim na Woli, kondukt pogrzebowy, złożony z kilku tysięcy młodzieży uczniowskiej i rzemieślniczej, skierował się w stronę miejsca, gdzie przed 30 laty poległ generał Sowiński; potem manifestowano nad jego grobem. Zaskoczona policja nie reagowała, co ośmieliło młodzież do nowych manifestacji.
141