62
Stanisław Mikołajczyk
s
dy słyszałem, że użył słowa .komitet" pod adresem tej grupy. Od tego momentu A
mówił o niej, jako o .rządzie polskim". *
.Mówi pan o czymś, co zaszło już po moim wyjeźdzle z Londynu do Moskwy", zwróciłem mu uwagę.
Nie odpowiedział mi bezpośrednio. Zdarza mu się to raczej rzadko. On potrafi c
słuchać bardzo cierpliwie, mimo że Już dawno powziął decyzję, a gdy ten, z kim J
Jest ten kłopot z polską armią podziemną, że ona nie chce walczyć z Niemca- ^
mi".
lew krwi polskiej, to jest jeszcze za wcześnie na udzielenie pomocy naszemu podziemiu. s
Przypomniałem mu również, że mamy na naszym koncie jasny i wyraźny zapis v
długich lat .sabotażu wojsk niemieckich i pociągów z dostawami, które przechodzą c
.No tak, ale co to za armia", burknął Stalin. .Nie ma ani czołgów, ani artylerii”.
„I to jest jedna z przyczyn, dla której chciałem pana widzieć", nalegałem. .Czy może pan zaopatrzyć naszych ludzi w artylerię i czołgi? Wasze siły są już prawie <
na przedmieściach Warszawy, a i w wielu innych miejscowościach Polski są w pobliżu oddziałów Armii Krąjowąj".
Ja nie mogę wierzyć Polakom”, odpowiedział bez ząjąknienia. .Oni podejrzewają mnie, że chcę znowu okupować Polskę. Mam z nimi dużo kłopotów”.
Poprosiłem go, aby dał mi jakiś przykład.
.No więc", powiedział po krótkim namyśle, .znany jest wypadek jednego z dowódców waszej Armii KrąjoweJ w okolicy Chełmna. Gdy zbliżaliśmy się do tego rejonu, zmobilizował wszystkich do noszenia broni, od lat szesnastu do sześćdziesięciu pięciu, i dołączył do walki!".
Zatrzymał się na chwilę, jakby się spodziewał, że zrozumie jego niezadowolenie, ale ja zapytałem go, co było w tym złego.
.Nie powinien był tego robić", odpowiedział Stalin. .Potrzeba nam było tych ludzi przy zbiorach. Musiałem więc zarządzić aresztowanie tego dowódcy”.
Zdumiony Jego sposobem rozumowania, broniłem jak mogłem naszego stanowiska. powołując się na patriotyzm i współpracę ludności polskią), która była przecież w obliczu bardzo ciężkich doświadczeń i niebezpieczeństw, ale on uciął krótko: .Polacy są w tej chwili innymi ludźmi niż byli w roku 1939. Od czasu kiedy pan opuścił Polskę, wyrosły tam nowe siły i nowe autorytety mają głos w ostatnich pięciu latach. Wszystko się zmieniło". Nim zdążyłem odpowiedzieć, zmienił temat mówiąc teraz o delikatnym zagadnieniu naszych granic.
.Musi pan zdać sobie sprawę z tego", zaczął, .że nie możemy uczynić niczego dla Polski, dopóki nie uzna pan Linii Curzona. Za utratę Polski wschodnią) dostaniecie linię Odry na zachodzie. włączą)ąc w to Wrocław, Szczecin i Prusy Wschód nie. Kónigsberg (myślałem w tą) chwili o zapewnieniach Roosevelta) pozostanie przy Związku Sowieckim. Dotyczy to też rejonu naokoło niego”.