%% *
>ł>łiu Nlj tv ,,i, »,«-kt ic duża ilość wypadów. przede wszystkim do y n,aMr| vmui \nder-a v. ku»re| mc cieszy się popularnością i której n„ , HW || ciit-c mieć murowanego zastępcę1 w I-ondyu,,
Ki../ in|% jak im oddam przyjaciel. morn\. demoniczny - Kot!
Dl»«/«g<» p. >l< <1 *1 gen Boruta-Splechowicz? Stawiani to pytany
iiirnbihiKl/i Akior w mundurze generała
cnoc nk mnie ta p*1* n.tł sic / powołaniem
U mcil/ii lc . „|b\ł-i 'K niaitifestacja Zwi.|zkó\v Ziem Północno-i p,, ludni.hm. \\',« łi.-lmch C «Iowa w lej chwili akcja Wypadła doskonali Rząd. zamiast się cieszyć. jest oburzony!
l)iU/r ataki na Sosnkowskiego. Popisuje się nimi teraz „Zieloni S/iamiar (organ Srronnk twa Ludowego pp. Kota i Mikołajczyka) oiaj antypatyczny S/< />rek (wrócił / Rosji) w „Robotniku" - organie PPS-u ta. Ul U. Jepei ludowo" cz> „soc jaliści z charakterem"? Nie chodzi tii ko •• Sosnkowskiego. lecz o bzdury, które zjego powodu w>pisująwof.
, jałnsch organach partyjnych.
Dobrą hroH/urc napisał politvcznv uciekinier niemiecki Bernharc Mrnne pi //«- ( ost «j Lh Brumng. Omawiam ją w obszernym artykuk |)C D„br.\ \,sm,y podnosztf glony. Część pierwsza artykułu ukazała su W dzisiejszym .Dzienniku". Patrząc na to. co Anglosasi zaczynają da wsrjiaac / Sowietami, poprzedziłem mój artykuł krótką analizą dziejón dwudziestolecia, dzieląc ego koniec wojny 1914-1918 i wybuch obe< nej Pi z\pomin.un w mej absolutną krótkowzroczność Zachodu wobet odzywającego ducha zaborczego nacjonalizmu niemieckiego. Ileż atu I. .gil nasuwa ta analiza / krótkowzrocznością Aliantów wobec Rosji! Notuję ustęp mego artykułu:
_.\a oczach wytrawnych polityków i dyplomatów, pod ustawiczni kontrola sieci wywiadów międzynarodowych. zwyciężone Niemo zbroją się bez przerwy z myślą o wywołaniu nowej wojny światowy I vIko prze/ pierwsze lata powojenne proces ten rozwija się w vs/g|ędnvm uknciu. potem dojrzewa w biały dzień, bez zachowania najprymitywniejszych pozorów przyzwoitości.
\ jednak nikt go nie widzi, raczej nie chce widzieć. Przeciwnie świat do ostatka, nie wyłączając epoki Hitlera, szuka z jakimś maniackim uporem w rzeczywistości niemieckiej zjawisk, które utwierdził?
by go w złudzeniu, że Niemcy wojny nie rozpoczną. Oceniając rzeczywistość niemiecką według siebie, według własnych pojęć, zasad etycznych, terminów politycznych, gospodarczych czy społecznych, wielkie i mniejsze państwa popełniają jeden błąd za drugim w ocenie ludzi. którzy rządzą Niemcami w dwudziestoleciu, dzielącym obie wojny. Łudzą się postaciami socjalistów niemieckich, demokratów liberałów, katolików, monarchistów, generałów, ba, nawet nacjonalistów! Wokół nich tworzą się, ułatwiające niemieckie zbrojenia. legendy o istnieniu w Niemczech sił, które zdolne są nie dopuście do nowej rzezi światowej.
Rzecz znamienna i niepokojąca zarazem, że mimo doświadczeń przeszło trzech lat krwawej wojny totalnej legendy te są wciąż a'.u Dobrzy Niemcy ucieleśniani są nadal w postaciach, które nigdy na lak zaszczytne miano nie zasługiwały. Przekleństwo ślepoty dwudziestoiet-niej «pieredyszki» ciąży wciąż nad światem, walczącym z Niemcami
17 marca, środa, 12.30 w nocy
Dziś od rana panował w Strattonie nastrój pogrzebowi Nasze Ministerstwo Informacji i Dokumentacji nie ma ministra. Wczoraj po południu Pan Prezydent „zwolnił" z pełnionych funkcji prof. Strońskiego. Wyobrażam sobie, że uczynił to z rzadką przyjemnością. Nie znosił Strońskiego. Rzeczywiście dużo mu krwi napsuł. Ale w ministerstwie Stronski był łubiany. Był idealnym szefem. Ludzki, koleżeński, serdeczny Stąd smutek personelu jest szczery. Witek jest przybity. Przywiązał się do Strońskiego. I ja żałuję jego odejścia. W pracy, w codziennych stosunkach, był miłym, inteligentnym zwierzchnikiem. Na terenie ministerstwa nie miał żadnych urazów w stosunku do ludzi, o których wiedział, że są przeciwnikami rządu, a tym samym i jego przeciwnikami politycznymi Można by sprawie ustąpienia Strońskiego dać tytuł: Zn wuma shiżb( Stroński, zapamiętały wróg Piłsudskiego, demokratyczny wróg wszelkie h kultów, dyktatur, był arcywiemym stworzeniem Sikorskiego. Skoczvłb\ u ukochanego jenerała" w ogień. I za tę wierną służbę został przez niego kopnięty. Aby udobruchać niezadowolone ze Strońskiego stronnictwa. Jeszcze jedna rozkoszna cecha charakteru naszego pseudodyktatora Żal mi było Strońskiego. gdy nie kryjąc wzruszenia, mówił zebranemu personelowi: do widzenia. Potem u siebie w gabinecie, juz w małym
61