12 WSTĘP
log. Prawda, że był to najczęściej dialog pozorny, jedynie formalny, gdyż pytania zawierały zwykle sugestię odpowiedzi, były jakby formą stopniowego przekazywania posiadanych już wcześniej przekonań, ale jednak był to - strukturalnie rzecz opisując - dialog. Tego rodzaju dialogu zabrakło w Promethidionie i to oddaliło utwór od platońskiej tradycji. Norwid potrzebował dla swych wypowiedzi, zwłaszcza dla wypowiedzi o charakterze oceniającym czy programowym, drugiej osoby. Partnera, którego poddawał krytyce, od którego poglądów czy postawy starał się „odbić”, względnie którego usiłował - silnie się angażując - przekonać w imię ważnej dla siebie prawdy. Ale rzadko przyznawał mu równorzędne racje, rzadko go uaktywniał choćby w podobny sposób, jaki obserwujemy w rozmowach Sokratesa. Dialog grecki sygnalizowany w podtytule Promethidiona i we wstępie Do Czytelnika w praktyce okazał się monologiem.13
Stało się tak zapewne pod wpływem nie tylko własnych skłonności pisarskich, lecz i romantycznych monologów, zwłaszcza tych o charakterze improwizacji. To nie przypadek, że zapowiedź „śpiewu” Bogumiła
- Przestańmy! cyt... uciszcie się, moi kochani -
Władysław wołał - wkrótce Bogomił zaśpiewa...
w. 97-98
przypomina słowa, którymi Feliks zapowiadał „małą improwizację” w Dziadów części III. Wypowiedzi Bogumiła i Wiesława przypominają zresztą wiele monologów i improwizacji romantycznych: sytuacją wspólnotowego zgromadzenia, wypowiedzią spontaniczną, ex promptu, zaangażowaniem emocjonalnym, swoistą profetyeznością.1 2 To w dialogach typu platońskiego zdarzało się rzadko. Przeważała tam argumentacja, choćby i zabarwiona ironią.
Powróćmy do sformułowanego na początku tego rozdziału problemu. Możemy już stwierdzić, że pierwszy człon podtytułu: „rzecz w dwóch dialogach”, a także dopowiedzenie: „forma greckiego dialogu” nie określają precyzyjnie utworu. Ani Bogumił, ani Wiesław nie są dialogami w sensie genologicznym. Nie są też „dialogami platońskimi”, choć do platońskiej tradycji nawiązują. Nawet dialog jako forma podawcza obecny jest w nich - zwłaszcza w Wiesławie - w ograniczonym zakresie; przeważa zdecydowanie monolog. Jeśli już chciałoby się określić oba te utwory ga-
tunkowo, to należałoby je nazwać raczej monologami. Najbliższe byłyby one — powtórzmy —improwizacjom, które w romantyzmie cieszyły się szczególną popularnością.3” --
A drugi człon podtytułu: „z epilogiem”? Naturalnie, jeśli „epilog” będziemy rozumieć dosłownie, jako rzecz umieszczoną na końcu utworu, po tekście głównym (etci - po, Xóyoę - słowo), to Epilog w Promethidionie zgodny jest z własną nazwą. Ale „epilog” w tradycji genologicznej jest w stosunku do głównego zrębu utworu czymś upodrzędmonym, dopowiadającym, a ta podrzędność widoczna jest w jego rozmiarze i strukturze: epilog jest krótki, jednorodny. A Epilog do Promethidiona nie jest bynajmniej tekstem tylko uzupełniającym. To równorzędna w stosunku do Bogumiła i Wiesława część utworu. Nie tylko zresztą równorzędna, lecz i odrębna, choć związana tematycznie z całością. Składa się z dwudziestu fragmentów, każdy z nich poświęcony jest jakiemuś jednemu problemowi, a całość - to ciągłe przybliżanie się do zjawiska sztuki. Epilog mógłby być i był wydawany osobno4, pomijano go też w niektórych wydaniach Promethidiona. Jest to zbiór „myśli” o sztuce i w tym kręgu trzeba by szukać jego genologicznej tożsamości.
Tak jak trzy główne teksty Promethidiona, równieżi poetycki Wslęp mógłby być publikowany jako osobny utwór. Występuje w nim wiele cech kiasycystycznęj ody. Możnaby go nazwać, rezygnując ze stereotypowego Wstępu - Odą dolźtula. A (lędykacja? Jest naturalnie ściśle związana z Promethidionem, ale od połowy czwartego wersu staje się lirycznym epitafium poświęconym zmarłemu przyjacielowi. Tekst Do Czytelnika mieści się w kategoriach typowego wstępu, jako wypowiedź wyraźnie metatekstowa.
Różnie Promethidiona nazywano: poematem, poematem dydaktycznym, dialogiem filozoficznym, rozprawą estetyczną, traktatem estetycznym. JSśłitlźupełnimy rozpoznaną dotychczas różnorodność genologicz-ną przypomnieniem, że znajdujemy w Promethidionie i obszerne motta, i przypisy, rozbudowane czasem jak w naukowej rozprawie; nadto - nie tylko obie formy podawcze: dialog i monolog, lecz również oba rodzaje wypowiedzi językowej: wiersz i prozę, a także znaczne zróżnicowanie tematyczne, to nie znajdziemy chyba dla tej wielorakiej struktury utworu lepszego określenia jak collage. Różnorodne teksty zostały tu złożone w ten sposób, że nie zacierają się między nimi ślady złożeń. Równocześnie jednak wzajemnie się naświetlając i uzupełniając, tworzą oryginalną całość poświęconą szeroko rozumianej sztuce. Romantyzm rozluźniał
Trzeba zauważyć, że Norwid nie zawsze dostrzegał wyraźną różnicę między dialogiem i monologiem. Zwaloną na przykład, który miał dialogową strukturę, nazwał ^nonologią”, a we Wstępie do tego utworu określił go jako „różnogłoey monolog”.
® Zob. S. Skwarczyńska, Istota improwizacji i jej stanowisko w literaturze, w: Szkice z zakresu teorii literatury, Lwów 1932, s. 27-56.
Zob. W. Weintraub, The Problem of Improuisation in Romantic Literaturę, „Comparative Literaturę”, t. XVI (1964), nr 2, s. 119-137.
Zob. Uwagi edytorskie w tym tomie, s. 52.