130 Marek Krąjewski
i rozrywką tych, którzy zaspokoili swoje podstawowe potrzeby i bawią się otaczającym ich materialnym światem. Niezależnie od statusu tego działania i jego motywów czyni ono jednostkę bardziej samosterowną, bo uświadamia źródło reguł, którym się ona podporządkowuje, pochodzenie zasad wyznaczających właściwe sposoby działania, a w końcu też społeczne i kulturowe znaczenia działań, które ona podejmuje. Z takiego punktu widzenia obojętne jest, jakie przedmioty poddąjemy refleksji, dużo istotniejsze, że w ogóle zadąjemy sobie taki trud.
Guma do żucia i papierosy to przedmioty, których używam codziennie, ale nie do końca wiem, dlaczego sięgam właśnie po nie. Palę, bo jestem uzależniony od nikotyny i nawyku trzymania w palcach papierosa, zaciągania się dymem, palenia w przerwach, podczas rozmów, spotkań, ale jak się wydaje, to wyjaśnienie należy do świata codzienności i w nim się mieści, a więc niczego nie wyjaśnia. Podobnie jest z gumą do żucia, dlatego postanowiłem przyjrzeć się obu obiektom z perspektywy niecodziennej, bo refleksyjnej.
Guma do żucia. Przedmiot na pozór niewinny i niepozorny, o ściśle prywatnym sposobie używania, ale też jedna z najważniejszych popkulturowych ikon, doskonale oddająca ducha nowoczesnej konsumpcji. Ambiwalentny, dąjący mnóstwo indywidualnych przyjemności i sprawiający masę społecznych problemów.
Historia gumy do żucia jest o tyle ciekawa, że doskonale od-dąje siłę amerykańskiej potęgi kulturowej i gospodarczej. Przedmiot ten kojarzy nam się dzisiaj z produktami założonej w 1891 roku firmy Wrigley i z samymi Amerykanami, a ci ostatni wiążą się z młodymi, pewnymi siebie, przebojowymi i nieco aroganckimi osobami. Nie trzeba dodawać, iż takie konotacje gumy są wynikiem kulturowego zawłaszczenia tego obiektu i samej czynności żucia, a nie praw do niego, wynikających z faktu wynalezienia tego przedmiotu. Człowiek zawsze żuł, bowiem niejadalne i rozciągliwe substancje: żywice drzew (pierwsze gumy do żucia, aż do wynalezienia syntetycznego kauczuku, produkowane byty z żywic drzewa sapodillii), liście koki, betel, tytoń, wosk itd. Żuto je, by odświeżać oddech, dezynfekować jamę ustną, by się lepiej skoncentrować lub utracić albo poszerzyć świadomość. Pierwsze komercyjne gumy do żucia powstają w Stanach Zjednoczonych w połowie XIX wieku. Początkowo jest to po prostu paczkowana żywica sosnowa, a potem gumy do żucia wytwarzane są z parafiny. Przełom następuje w latach siedemdziesiątych XIX wieku, gdy Thomas Adams zaczyna produkować ją z żywic drzewa so-podillii. Gumy do żucia początkowo bezsmakowe w miarę upływu lat stąją się barwne, mają zapachy, smak, sprzedawane są w wymyślnych opakowaniach i z wyrafinowanych dyspenserów, liczba ich zastosowań i gatunków ogromnie się rozrasta. Współcześnie guma do żucia wytwarzana jest w około 90 krąjach, w ponad 4 tys. odmian i gatunków. Ta wspólna nazwa obejmuje tak różne produkty, jak gumy balonowe, rozpuszczalne, smakowe i dentystyczne, substancje zmniejszające łaknienie i podnoszące apetyt na seks, produkty w listkach, drażetkach, prostopadłościanach, w postaci kulek i kilkumetrowej długości pasach.
Tym, co jest charakterystyczne dla ewolucji tego przedmiotu, jest właśnie jego różnicowanie i hybrydyzacja. Używanie gumy do żucia jest skrajnie indywidualistyczne i konotuje charakterystyczną dla współczesności społeczność konsumentów - używamy tych samych przedmiotów, ale nie generuje to jakichkolwiek więzi pomiędzy nami. Dodatkowo pozwala ona łączyć nonkonfor-mizm, który konotuje jej używanie z konformistycznym wywiązywaniem się z zobowiązań społecznych (świeży oddech). Guma pozwala zamanifestować więc niezależność, ale po to, by uzyskać akceptację ze strony innych, niezależność, ale pod pewnymi warunkami. Co więcej, wypełnianie oczekiwań społecznych w typowo ponowoczesny sposób zostaje tu zamienione w przyjemność i to takiego rodzaju, który indywidualizuje.
Interesujący jest również sposób, w jaki używamy przedmiotu. Powodem zakupu gumy jest opakowanie lub sposób ekspozycji w sklepie, używanie natomiast dąje krótkotrwałą przyjemność, która nie niesie jakichkolwiek namacalnych korzyści (zaspokojenie głodu, lepsze samopoczucie, poprawa zdrowia). W wyniku żucia powstaje amorficzny, obrzydliwy przedmiot, którego nie sposób prawie się pozbyć. Trudno więc znaleźć obiekt, który le-